portal motoryzacyjny Jedź Bezpiecznie | nowe materiały na stronie
powrót do strony głównej

poznaj nasze opinie z testów samochodów
NOWE NA STRONIE:
TESTY | Dziecko w MG3 Hybrid+ - foteliki i wózki
TESTY | Dziecko w MG3 Hybrid+ - wyposażenie samochodu
WYPADKI DROGOWE | Dzień Zero i pięć ofiar w zderzeniu z pociągiem - Wszystkich Świętych 2024

Portal dla wszystkich uczestników ruchu drogowego | Jed¼ Bezpiecznie

Jedź Bezpiecznie | magazyn motoryzacyjny

TESTY

social media - magazyn motoryzacyjny Jedź Bezpiecznie


Akcje przywoławcze do serwisów


Bezpieczeństwo dzieci


Elektromobilność


Polskie drogi


Porady


Porozmawiajmy o bezpieczeństwie


Produkty


Przepisy


Salon samochodowy


Sport


Technika


TESTY | Samochody dostawcze


Testy zderzeniowe Euro NCAP


Ubezpieczenia


Wydarzenia


Wypadki drogowe


Z rynku


 
TESTY
Pierwsze wrażenia | Renault Captur

Lepiej późno, niż wcale
24-05-2013 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

Aż trudno uwierzyć, że dopiero teraz Renault zdecydowało się na wprowadzenie klasycznego crossovera. A przecież jego biznesowy partner - Nissan - od lat sprzedaje z dużym powodzeniem Qashqaia i Juke'a.



Czy i modelowi Renault wróżyć można rynkowy sukces? Teoretycznie wiele na to wskazuje, jeśli weźmiemy pod uwagę, że Captur powstał na bazie jednego z bestsellerów francuskiej marki - nowej generacji Clio. W porównaniu z nim jest dłuższy (4122 mm) i szerszy (1776 mm). Zdecydowaną różnicę robi jego wysokość (1566 mm), w tym oczywiście zwiększony o 200 mm prześwit. Przekłada się to także na pojemność dwupoziomowego bagażnika. Standardowe 377 litrów z łatwością można powiększyć do 455 litrów przesuwając do przodu (aż o 16 cm) całą kanapę. Całość waży blisko 1,2 tony.

Już przejechanie pierwszych kilometrów Capturem udowadnia, że auto potrafi wyróżnić się w tłumie. Stojąc w korku dostrzec można lustrujące uważnie spojrzenia kierowców, a zaparkowany ma sporą grupę ciekawskich. To zasługa przede wszystkim dwukolorowego nadwozia - w tym przypadku połączenia połyskliwej pomarańczy z czarnym - muskularnych przetłoczeń, licznych listw ochronnych i chromowanych wstawek oraz 17-calowych obręczy kół lakierowanych także na czarno. Całość została jeszcze spersonalizowana pomarańczowym wzorem na dachu.



Nie inaczej jest w środku auta. Koło kierownicy ozdobiono motywem Captur, a sporą część elementów pomalowano na pomarańczowo lub czarno. W kolorze nadwozia są także sznurki zastępujące kieszenie w oparciach foteli. Na uwagę zasługuje praktyczny schowek w kokpicie przed miejscem pasażera, który zamiast typowego otwierania wysuwa się jak szufladę o pojemności 11 litrów. Innym interesującym rozwiązaniem jest... podwójna tapicerka siedzeń, którą dzięki suwakom łatwo można zmieniać. Wszystko to jednak jest kwestią gustu wyrażanego, jak dla mnie na szczęście, w postaci dodatkowo płatnych opcji.

Bazowa wersja wyposażenia Life pozbawiona została głównie ozdobników zewnętrznych. W każdej z trzech otrzymamy m.in. przednie i boczne poduszki powietrzne (brak, nawet za dopłatą, kurtyn), przednie pasy bezpieczeństwa z regulacją wysokości, tylne także z ogranicznikiem napięcia, regulator prędkości, system wspomagania ruszania pod górę (szkoda, że nie ma asystenta zjazdu) oraz ABS z ASR i ESP (ESC).

Topowa wersja Intens - jak w testowanym modelu - wyróżnia się m.in. czujnikiem deszczu i świateł (automatyczna zmiana z dziennych LED na mijania), klimatyzacją automatyczną oraz kolorowym wskaźnikiem stylu jazdy kierowcy. W Capturze brakuje przede wszystkim napędu na cztery koła.



Na kokpicie naszego auta króluje, znany już z nowego Clio, multimedialny tablet R-Link. Dotykowy ekran służy do sterowania radiem, nawigacją, telefonem, przenośnym odtwarzaczem multimedialnym, a także dedykowanym aplikacjom pobieranym z internetu. Z tymi ostatnimi - choć w Polsce tylko w teorii - ma połączenie on-line. R-Link wymaga dopłaty minimum 2200 złotych.

Kolejną opcją wykorzystującą ten ekran jest kolorowa kamera cofania umieszczona nad tablicą rejestracyjną. Położenie samochodu, promień skrętu oraz odległość od przeszkody określają różnokolorowe linie. System wspomagają 4 czujniki z tyłu - niestety ich odpowiedników nie założymy w przednim zderzaku.



Dużym atutem Captura jako samochodu rodzinnego jest możliwość montażu fotelika dziecięcego typu Isofix na przednim miejscu pasażera. Dwie pary mocowań znajdziemy również na skrajnych miejscach kanapy, a w jej plecach dodatkowy punkt kotwiczenia, tzw. top-tether.



Laikowi trudno będzie połapać się w nowych oznaczeniach silników Renault. Według cennika Captur może być napędzany Energy TCe 90, TCe 120 EDC lub Energy dCi 90. Dwa pierwsze to oczywiście benzyna, a liczby we wszystkich odpowiadają koniom mechanicznym. Pojemność jednostki EDC w testowanym aucie wynosi, aż 1.2 litra, przy zaledwie 0,9 litra w TCe 90. To także jedyny w ofercie silnik współpracujący ze zautomatyzowaną, dwusprzęgłową przekładnią. Taka konfiguracja, według danych producenta, zużywa średnio 5,4 litra/100 km. Ale póki co auto jest nowe - testujemy je jako drudzy, a silnik na dotarciu.



Testowana wersja: Renault Captur TCe 120 KM, zautomatyzowana, dwusprzęgłowa przekładnia EDC, prędkość maksymalna 192 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 10,9 sekundy, średnie zużycie paliwa 5,4 l/100 km, wyposażenie "Intens", cena podstawowa 72 400 złotych.

czytaj dalej:
· BezpieczeÅ„stwo dziecka | Wyposażenie samochodu
· BezpieczeÅ„stwo dziecka | Foteliki i wózki
· Plusy i minusy | Renault Captur
  www.jedz-bezpiecznie.pl
e-jedzbezpiecznie.pl
e-jedzbezpiecznie.pl

copyright 2002-2024 | polityka prywatności | wydawca: Kalisz Media | kontakt | do góry