include"menu_lewe.php"; ?> |
|
TESTY |
Plusy i minusy | Renault Captur
Renault Captur
08-06-2013 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Posypujemy głowy popiołem, dopiero po teście Captura odkryliśmy, że za przednim fotelem pasażera znajduje się dodatkowy punkt kotwiczenia fotelików tzw. top-tether. Silnik z przekładnią EDC świetnie radził sobie w lekkim terenie, ale końcowe zużycie paliwa rozczarowało.

Plusy

Top tether. Mocowania Isofix na przednim fotelu pasażera to rzadkość, choć nie nowość w modelach Renault. W przypadku Captura montowane są fabrycznie w każdej wersji wyposażenia. Ale nowością jest dołączenie do nich dodatkowego punktu kotwiczenia (top-tether). Umieszczono go z tyłu fotela pasażera. Dzięki temu można w pełni wykorzystać systemy podnoszące bezpieczeństwo dziecka, w które może być wyposażony jest fotelik z grupy 1 (m.in. testowany przez nas Romer TriFix). Duży plus!

R-Link. Multimedia w samochodach stają się codziennością, za sprawą Captura debiutują w Renault. 7-calowy ekran dotykowy pozwala na obsługę aplikacji dostępnych w dedykowanym sklepie internetowym. Można się z nim kontaktować bezpośrednio z samochodu lub poprzez zwykły komputer. Jedna z aplikacji informuje na bieżąco o korkach na wpisanej przez nas w nawigacji trasie. System R-Link oferowany jest tylko w topowej wersji Intens za dopłatą 2200 złotych, za to dostęp do sieci jest bezpłatny. Trzeba przy tym przeboleć brak napędu CD - zastępuje go port USB, jack lub Bluetooth.

Kanapa. Crossover powinien być bardziej wszechstronny od modelu osobowego, na którym bazuje. I tak jest w przypadku Captura, w którym możemy przesuwać kanapę w zakresie 16 centymetrów. Z jednej strony możemy zapewnić osobom jadącym z tyłu więcej miejsca na nogi, z drugiej powiększyć przestrzeń bagażową - od 377 do 455 litrów. W standardzie także składane oparcie w proporcjach 1/3 i 2/3.
Minusy

Jednostka napędowa. Pod maską znajduje się 4-cylindrowy silnik benzynowy z bezpośrednim wtryskiem paliwa (TCe), o pojemności 1.2 litra oraz mocy 120 KM. Współpracuje z nim zautomatyzowana, dwusprzęgłowa przekładnia EDC. Taki zestaw, według specyfikacji producenta, powinien zapewnić średnie spalanie na poziomie 5,4 litra. W teście wyszło 7,6 l/100 km, a zbiornik paliwa (45 litrów) nie wystarczył na przejechanie 600 km. I to z włączonym trybem eco i wpatrywaniem się w kolorowy wskaźnik stylu jazdy. Chyba lepiej spojrzeć na słabszą (pod względem liczby koni mechanicznych) i tańszą w zakupie wersję silnikową.

Siatka w fotelach. Pomarańczowe paski w oparciach przednich foteli wyglądają efektownie, ale są mało praktyczne. Utrzymają kartę papieru lub gazetę, ale nie drobne przedmioty. Poza tym wszystko co w nie włożymy będzie na widoku. Zdecydowanie jest to element dekoracyjny.

Bagażnik. W dwóch najwyższych wersjach wyposażenia montowana jest podwójna podłoga bagażnika. Rozwiązanie bardzo praktyczne, tym bardziej, że jedna z jej stron ma łatwo zmywalną powierzchnię. Ale w bagażniku brakuje jakichkolwiek uchwytów do mocowania siatki lub linek zabezpieczających przewożone przedmioty. Szkoda, bo nawet nie chodzi o transport wózków, a o ekwipunek zabierany "w teren". Wszak Captur to crossover, a na nierównych drogach skazani będziemy na podskakujące rzeczy, które w skrajnych sytuacjach mogą znaleźć się w przestrzeni pasażerskiej.
Testowany model: Renault Captur TCe 120 KM, zautomatyzowana, dwusprzęgłowa przekładnia EDC
Dane z komputera pokładowego: pokonany dystans: 526 km, średnia prędkość 29 km/h, średnie zużycie paliwa 7,6 l/100 km
czytaj także:
· Pierwsze wrażenia | Lepiej późno niż wcale
· Bezpieczeństwo dziecka | Wyposażenie samochodu
· Bezpieczeństwo dziecka | Foteliki i wózki |
|
|
include"menu_prawe.php"; ?> |