include"menu_lewe.php"; ?> |
|
TESTY |
Pierwsze wrażenia - Volkswagen up!
Drugi, który był pierwszym z rodzeństwa
08-11-2012, tekst: Maciej Kalisz, foto: archiwum
Choć na rynku był pierwszy, to do naszych testów trafił jako drugi. Stąd siłą rzeczy odnośnikiem do Volkswagena up! będzie Skoda Citigo.

Oba auta są niemal identyczne - do rodzinnego kompletu brakuje jeszcze SEAT-a Mii. Różni je przede wszystkim znaczek na masce, detale na karoserii oraz elementy wyposażenia. W Grupie Volkswagena wyżej plasowany jest własny model i to jemu przypadła palma pierwszeństwa.
Zasadniczym wyróżnikiem up! jest przód auta. Całkowicie pozbawiono go grilla pozostawiając szerszą szczelinę pomiędzy klapą, a przednim pasem zintegrowanym ze zderzakiem, dodano wokół niego ramkę (która sprawia wrażenie jakby auto uśmiechało się do nas), zrezygnowano z wlotu powietrza poniżej tablicy rejestracyjnej oraz zmieniono kształt reflektorów.

Inaczej prezentuje się również tył. Klapa wykonana jest ze szkła - przezroczysta góra i bardzo ciemny dół. Szkoda, że w dużym logo firmy nie ukryto - jak w innych modelach - mechanizmu otwierania drzwi bagażnika. Inne są również klosze świateł.

W Citigo narzekałem na odkryte płaszczyzny blachy w bagażniku, co podczas użytkowania naraża na ich porysowanie. Oczekiwałem, że w Volkswagenie zostaną osłonięte plastikiem bądź tapicerką. Okazało się, że w up! zamontowano podwójną podłogę bagażnika, a jej mocowanie w jakimś zakresie chroni nadkola. Ruchoma podłoga wymusiła przesunięcie mocowania gaśnicy w inne miejsce - w Skodzie ograniczała ona pełne wykorzystanie szerokości bagażnika.

Na kokpicie zastosowano czarne, ale błyszczące plastiki, co moim zdaniem wygląda i źle i kojarzy się tanimi materiałami. Nad kokpitem - jak w Skodzie - króluje zdejmowany panel, który służy za centrum multimedialne oraz komputer pokładowy. Za to zestaw zegarów od razu kojarzy się z Volkswagenem - choć już nie tym najnowszym, a koło skórzanej kierownicy spłaszczone jest u dołu. Sama kolumna regulowana jest tylko na wysokość, ale to wystarczy na znalezienie optymalnej pozycji za kierownicą.

Podobnie jak w Citigo przednie pasy bezpieczeństwa nie mają regulacji wysokości, a przednie fotele zintegrowane są z zagłówkami. Także i tutaj nie jest to volkswagenowska konstrukcja WOKS, ale podobna, mająca za zadanie chronić kręgi szyjne podczas uderzenia w tył auta.
Poza kilkoma zmianami w wyglądzie up! nie wnosi niczego nowego. Też jest 5-drzwiowy, z tym samym silnikiem 1.0 75 KM i 5-biegową skrzynią manualną. Podejrzewam, że po teście będzie można powiedzieć o tym dokładnie to samo co o Skodzie Citigo. Póki co różnica jest tylko w cenie.
Testowana wersja: Volkswagen up! 1.0 MPI 75 KM, 5-biegowa skrzynia manualna, prędkość maksymalna 171 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 13,2 sekundy, średnie zużycie paliwa 4,7 l/100 km, wyposażenie "High up!", cena podstawowa 43 450 złotych.
czytaj także:
· Bezpieczeństwo dziecka - wyposażenie samochodu
· Bezpieczeństwo dziecka - foteliki i wózki
· Plusy i minusy - Volkswagen up! |
|
|
include"menu_prawe.php"; ?> |