portal motoryzacyjny Jedź Bezpiecznie | nowe materiały na stronie
powrót do strony głównej

poznaj nasze opinie z testów samochodów
NOWE NA STRONIE:
TESTY | Dziecko w Renault Symbioz - wyposażenie samochodu
TESTY | Pierwsze wrażenia - Symbioz, rynkowy następca Renault Megane
POLSKIE DROGI | Domknięcie przebiegu drogi ekspresowej S19 na Podkarpaciu

Portal dla wszystkich uczestników ruchu drogowego | Jed¼ Bezpiecznie

Jedź Bezpiecznie | magazyn motoryzacyjny

TESTY

social media - magazyn motoryzacyjny Jedź Bezpiecznie


Akcje przywoławcze do serwisów


Bezpieczeństwo dzieci


Elektromobilność


Polskie drogi


Porady


Porozmawiajmy o bezpieczeństwie


Produkty


Przepisy


Salon samochodowy


Sport


Technika


TESTY | Samochody dostawcze


Testy zderzeniowe Euro NCAP


Ubezpieczenia


Wydarzenia


Wypadki drogowe


Z rynku


 
Pierwsze wrażenia | Hyundai i10 II

Kolejna kontra Hyundaia
18-09-2014 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

Modele i30 oraz i40 bez kompleksów rywalizują o klienta z markami europejskimi. Teraz czas na pojedynek w segmencie aut miejskich.



Hyundai i10 (bliźniak z Kia Picanto) zadebiutował w Europie równo rok temu, podczas salonu samochodowego we Frankfurcie. Wśród naszych pierwszych wrażeń dominowało jedno - mało miejsca na tylnej kanapie. II-generacja, co prawda urosła i ma teraz 3665 mm długości przy rozstawie osi 2385 mm, ale nie oczekujmy za wiele od auta z segmentu A. Co ciekawe, w Indiach można kupić nieco dłuższą i wyższą wersję Grand.

Z takim też nastawieniem pojechaliśmy odebrać auto do testów. Na miejscu, przypadkowo spotkany kolega - zacny dziennikarz - poradził, by z osądem poczekać do pierwszej przejażdżki. Faktycznie, wystarczyło tylko zamontować fotelik dziecięcy na kanapie, by przekonać się, że osobie siedzącej z przodu pozostaje jeszcze dużo miejsca na nogi. Odwrotną konfigurację sprawdzimy dopiero przy testach z wózkami i fotelikami. Ale, żeby nie było za różowo - pomimo homologacji dla 5-osób przyjmijmy, że wygodnie pojedzie tylko czwórka.



Ogólnie wnętrze i10 miło zaskoczyło. Jest dwukolorowe (pomarańczowo-czarne), są dobrze wykonane i spasowane elementy, a całość sprawia wrażenie auta z półki wyżej. Z 3 oferowanych poziomów wyposażenia mamy ten najwyższy, ale coś musiano pozmieniać w specyfikacji modeli. Egzemplarz testowy zarejestrowano na jesieni 2013 roku i nie ma w nim czujników parkowania tyłem. W aktualnym cenniku dla tej wersji montowane są fabrycznie.

Jest też bogactwo na poziomie interesującego nas wyposażenia. W każdym zamontowano 6 poduszek powietrznych, czujniki ciśnienia powietrza w oponach, przyciemniane szyby z tyłu oraz ABS i ESP z VSM. Topowa wersja wyróżnia się jeszcze sygnalizacją nagłego hamowania, co akurat powinno być w każdym modelu! Dopłata do klimatyzacji automatycznej kosztuje nas tysiąc złotych.



Osoby siedzące z przodu mają wygodne, profilowane fotele. Kierowca zajmując optymalną pozycję może skorzystać z regulacji wysokości (tylko) kierownicy oraz fotela. Oboje mają jeszcze regulowane na wysokość pasy i zagłówki (ci z tyłu także). Druga para drzwi otwiera się zaskakująco szeroko, co ułatwia wsiadanie i wysiadanie.



Bagażnik jest głęboki, mierzy 252 litrów do półki, a po złożeniu oparć (dzielonych 60:40) przestrzeń wzrasta do 1046 litrów. W jego podłodze znajdują się dodatkowe punkty kotwiczenia fotelików dziecięcych, tzw. top-tether, nie znaleźliśmy uchwytów do mocowania siatki bądź linek zabezpieczających przewożone przedmioty. Pod podłogą schowano koło dojazdowe, które w niższych poziomach wyposażenia zastąpiono zestawem naprawczym.

Zamykając klapę bagażnika, jak i drzwi z tyłu można odnieść wrażenie, że są o wiele cieńsze, lekkie i jakby wykonane z tworzywa sztucznego.

Na zewnątrz trudno nie zauważyć efektownie wyglądających świateł do jazdy dziennej zbudowanych z diod LED. Zdecydowanie wyróżniają auto z tłumu, o czym przekonaliśmy się już podczas pierwszej jazdy, a raczej stania w korku. Podobny układ świateł od razu wypatrzyliśmy w lusterku wstecznym. Za nami jechało drugie i10 w barwach jednej z dużych piekarni. A więc maluch Hyundaia zdobywa też klientów wśród firm.



Nabieranie prędkości nie jest najmocniejszym atutem i10. Od "zera" do "setki" zajmuje to aż 15 sekund, niemniej nie czuć tego aż tak bardzo w momencie ruszania spod świateł. Trzeba tylko wówczas liczyć się z większym zużyciem paliwa.

Naszego malucha napędza 3-cylindrowy silnik benzynowy Kappa o mocy zaledwie 66 koni mechanicznych przy 5500 obr./min. W ofercie jest jeszcze większy - 1,25 litra 87 KM. Bardzo ciekawą alternatywą do miasta jest ostatnia jednostka napędowa zasilana przez benzynę i LPG. Instalacja jest oczywiście fabryczna i na gwarancji producenta.

Każdy silnik współpracuje z 5-biegową skrzynią manualną. Wśród dopłat (4 tys. złotych) jest przekładnia automatyczna, która wymusza pewne ustępstwa. Nie dostaniemy jej z instalacją LPG oraz tempomatem. Póki co - podczas jazdy po mieście - nie mamy powodów do narzekań na testowaną konfigurację i10.



Testowana wersja: Hyundai i10 1.0 Kappa MPI 66 KM, 5-biegowa skrzynia manualna, prędkość maksymalna 155 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 14,9 sekundy, średnie zużycie paliwa 4,7 l/100 km, wyposażenie Premium, cena podstawowa 45 900 złotych.

czytaj także:
· BezpieczeÅ„stwo dziecka | Wyposażenie samochodu
· BezpieczeÅ„stwo dziecka | Foteliki i wózki
· Plusy i minusy | BezpieczeÅ„stwo na wyższym poziomie
  www.jedz-bezpiecznie.pl
e-jedzbezpiecznie.pl
e-jedzbezpiecznie.pl

copyright 2002-2024 | polityka prywatności | wydawca: Kalisz Media | kontakt | do góry