portal motoryzacyjny Jedź Bezpiecznie | nowe materiały na stronie
powrót do strony głównej

poznaj nasze opinie z testów samochodów
NOWE NA STRONIE:
POLSKIE DROGI | Wybrano przebieg S12 Radom - Puławy
TESTY | Dziecko w Renault Symbioz - foteliki i wózki
TESTY | Dziecko w Renault Symbioz - wyposażenie samochodu

Portal dla wszystkich uczestników ruchu drogowego | Jed¼ Bezpiecznie

Jedź Bezpiecznie | magazyn motoryzacyjny

TESTY

social media - magazyn motoryzacyjny Jedź Bezpiecznie


Akcje przywoławcze do serwisów


Bezpieczeństwo dzieci


Elektromobilność


Polskie drogi


Porady


Porozmawiajmy o bezpieczeństwie


Produkty


Przepisy


Salon samochodowy


Sport


Technika


TESTY | Samochody dostawcze


Testy zderzeniowe Euro NCAP


Ubezpieczenia


Wydarzenia


Wypadki drogowe


Z rynku


 
TESTY
Pierwsze wrażenia | SEAT Mii 3-drzwiowy

Ten trzeci
28-07-2014 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

Zawirowania na linii producent-importer wstrzymały na dłuższy czas sprzedaż SEAT-ów na polskim rynku. W międzyczasie zadebiutował malutki model Mii, który teraz musi nadrabiać względem "starszego" rodzeństwa.



Grupa Volkswagena to jeden z najpotężniejszych koncernów samochodowych na świecie. Ale i ona odczuwa skutki globalnego kryzysu. Jednym z wyjść awaryjnych była unifikacja modeli tworzących ją marek. Wspólny kokpit, elementy wyposażenia czy jednostki napędowe to jedno. Postanowiono też wdrożyć do produkcji jeden samochód, który w dodatku jest miejskim maluchem, a więc pasującym w sam raz do obecnej sytuacji na rynku.

Pierwszą odsłoną był Volkswagen up! (czytaj także: Pierwsze wrażenia | Drugi, który był pierwszym z rodzeństwa), który już na dzień dobry zdobył prestiżowy tytuł World Car of the Year 2012. Zaraz po nim pojawiła się Skoda Citigo (czytaj także: Pierwsze wrażenia | Volkswagen ze znaczkiem Skody), a w gamie SEAT-a dzisiejszy bohater testów Mii.

Dwa pierwsze modele zadomowiły się już na polskim rynku i coraz częściej można je spotkać na ulicach. Mii zadebiutował u nas z opóźnieniem, na szczęście SEAT zdążył wcześniej wyrobić sobie dobrą opinię.



W Grupie Volkswagena marka SEAT miała być tą o sportowym temperamencie. W przypadku Mii nie oczekujmy tego. Podobnie jak pozostałe maluchy do napędu użyto 3-cylindrowego silnika benzynowego 1.0 o mocach 60 lub 75 koni mechanicznych.

Niewiele, ale do codziennej jazdy po mieście w sam raz. Potwierdziły to wcześniejsze testy Volkswagena i Skody. Zapuszczaliśmy się nimi także na autostrady, ale nigdy na zwykłe drogi wojewódzkie i to z kompletem pasażerów i bagaży na pokładzie.

W dodatku nasze Mii było wersją 3-drzwiową. Plusem była, choć to nie DSG, 5-stopniowa przekładnia automatyczna i mocniejszy silnik.



Bagażnik Mii mierzy 251 litrów. Można go powiększyć poprzez złożenie oparć - w dwóch podstawowych wersjach wyposażenia w całości, w topowej Style (testowanej przez nas) dzielonej w proporcjach 50:50. Ale komplet pasażerów z tyłu wykluczał tę możliwość, niemniej bagażnik sam w sobie okazał się zaskakująco pojemny.

Przy załadunku trzeba uważać na lakierowane elementy karoserii. Nie są niczym zabezpieczone i łatwo je porysować przy wkładaniu walizki. Pewnym rozwiązaniem jest zamówienie (239 zł) podwójnej podłogi, która montowana jest na plastikowym stelażu. Z jednej strony ochroni on lakier, ale swą grubością pomniejszym przestrzeń bagażnika.

3-drzwiowe nadwozie rządzi się swoimi prawami, jeśli na co dzień nie korzystamy z drugiej pary drzwi, to i takie auto jest funkcjonalne. No i trzeba wyrobić sobie nawyk, że na parkingu szerzej otwieramy drzwi.



Wnętrze Mii nie odbiega od tego znanego z up'a i Citigo. Jedynie na kokpicie zabrakło (w testowanych wcześniej zawsze był) 5-calowego panelu dotykowego. Jest on zdejmowany - o czym trzeba pamiętać przy wysiadaniu - i pełni funkcję centrum multimedialnego, komputera pokładowego oraz nawigacji. Z tej ostatniej akurat chcieliśmy korzystać.

Auto w wersji Style ma przygotowane na ten ekran przyłącze, ale trzeba dopłacić jeszcze za niego samego i to 1469 złotych.

Dzięki zestawowi Audio 2 posłuchamy muzyki z przenośnego odtwarzacza poprzez bluetootha lub kabel AUX-in. Brakuje więc USB, które służy również do podładowania smartfona, a tak skazani jesteśmy na przejściówkę do gniazda zapalniczki.

Fotel kierowcy wyposażono w regulację wysokości i w praktyczną funkcję zapamiętania ustawienia odległości od kokpitu. Ta potrafi się zmienić, jeśli odchylimy oparcie, aby wpuścić pasażera na kanapę.

Dłuższa podróż na niej jest znośna, chociaż siedzące tam osoby mogą narzekać na brak dostępu do świeżego powietrza. Odpowiednią cyrkulację w całej kabinie musi zapewnić manualna klimatyzacja, a szyby otwierają się jedynie w drzwiach.



W naszym przypadku alternatywę stanowił szyberdach. Jest to kosztowne rozwiązanie, za dopłatą 2829 złotych i tylko w topowej wersji wyposażenia.

Pierwsze wrażenia SEAT-em Mii powstały po blisko 400 kilometrowej podróży. Auto pozytywnie zdało egzamin, to znaczy dowiozło na miejsce komplet pasażerów i bagaże. Zaskoczyło przy tym spalanie, wskazanie poziomu paliwa nie przekroczyło połowy zbiornika, a teoretyczny zasięg wskazywał mniej więcej na kolejne 400 kilometrów.



Testowany model: SEAT Mii 3-drzwiowy 1.0 MPI 75 KM, automat o 5-przełożeniach, prędkość maksymalna 171 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 13,9 sekundy, średnie zużycie paliwa 4,5 l/100 km, wyposażenie Style, cena podstawowa 47 500 zł.

czytaj także:
· BezpieczeÅ„stwo dziecka | Wyposażenie samochodu
· BezpieczeÅ„stwo dziecka | Foteliki i wózki
· Dogrywka | Subtelne, ale ważne różnice
  www.jedz-bezpiecznie.pl
e-jedzbezpiecznie.pl
e-jedzbezpiecznie.pl

copyright 2002-2024 | polityka prywatności | wydawca: Kalisz Media | kontakt | do góry