include"menu_lewe.php"; ?> |
|
TESTY |
Plusy i minusy | Renault Koleos facelifting 2013
Z dziećmi na pokładzie
29-07-2014 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Koleos to fajne auto do codziennej jazdy po mieście i weekendowych wypadów w teren. Jednak wszystkie nasze minusy sprowadziły się do rozwiązań podnoszących bezpieczeństwo dzieci.

Plusy

Układ napędowy. Koleos ma stały napęd na obie osie, w którym komputer decyduje o przeniesieniu większego momentu na koła, które mają lepszą przyczepność. Spełnia to swoją rolę zarówno na luźnym podłożu, jak i mokrym asfalcie. Podczas jazdy w terenie można zablokować obie osie 50:50, a na autostradzie przełączyć na przednią oś. W cenie auta otrzymany także asystenta ruszania pod górę oraz zjazdu.

Kanapa. Kąt pochylenia jej oparcia można regulować w 5 zakresach. Zwiększa to komfort siedzących z tyłu osób, zmienia pojemność i ukształtowanie przestrzeni bagażnika oraz pozwala na lepsze ułożenie różnych modeli fotelików dla dzieci. W testowanej wersji zamontowano jeszcze system Easy Break pozwalający na złożenie oparć kanapy za pomocą dźwigni od strony klapy bagażnika.

Bezkluczykowy dostęp do samochodu. Karta Hands Free, zastępująca tradycyjny kluczyk od rozrusznika silnika, jest standardem w każdej wersji Koleosa. Upraszcza ona także otwieranie drzwi - bez wyjmowania jej z kieszeni wystarczy podejść do drzwi i pociągnąć za klamkę. Z kolei zamykając je wystarczy wcisnąć guzik w obudowie klamki. Takie rozwiązanie z reguły stosowane jest tylko w przedniej parze drzwi, w tym przypadku obejmuje ono również tył i klapę bagażnika. Bardzo praktyczne!
Minusy

Dodatkowe lusterko wewnętrzne. To również znane, choć jeszcze rzadko stosowane, rozwiązanie. W każdym testowanym wcześniej modelu zaliczaliśmy je do plusów i tak też powinno być w przypadku Koleosa. Test wykazał jednak pewien mankament - lusterko jest za daleko odsunięte od przedniej szyby. Przy naszym ustawieniu fotela każde zerknięcie w nie wymuszało mocniejsze odchylenie głowy, a przez to dłuższe oderwanie wzroku od drogi.

Uchwyty Isofix. Zamontowano je pomiędzy siedziskiem i oparciem kanapy. Jednak za głęboko, co utrudnia wsunięcie szyn niektórych modeli fotelików. W dodatku czynności te utrudniają nieco sztywniejsze elementy skórzanej tapicerki. Przy cienkich, metalowych szynach Isofix w montażu pomogą plastikowe nakładki-prowadnice, przy grubszych (jak w modelu KidFix firmy Romer) trzeba się nagimnastykować.

Uchwyty w bagażniku. W tego rodzaju aucie spodziewalibyśmy się fabrycznych rozwiązań pomagających zabezpieczyć przewożone w bagażniku przedmioty. Istotnie, w progu bagażnika znajdują się dwa uchwyty do mocowania siatki lub elastycznych linek. Drugą parę tworzą dodatkowe punkty kotwiczenia fotelików, tzw. top-tether. W praktyce, jeśli mamy odpowiedni fotelik z grupy 1, albo zapniemy jego taśmę, albo zaczepy linek mocujących np. wózek. Przed takim dylematem stanie ułamek klientów, ale jednak. Dla nas oba te elementy znacząco poprawiają bezpieczeństwo.
Dane z komputera pokładowego: pokonany dystans: 513 km, średnia prędkość 48 km/h, średnie zużycie paliwa 8,3 l/100 km
czytaj także:
· Pierwsze wrażenia | Japońskie geny, francuska finezja
· Bezpieczeństwo dziecka | Wyposażenie samochodu
· Bezpieczeństwo dziecka | Foteliki i wózki |
|
|
include"menu_prawe.php"; ?> |