include"menu_lewe.php"; ?> |
|
TESTY |
Pierwsze wrażenia | Renault Clio IV
To już trzecia dekada
29-08-2013 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Poznawanie nowego Clio poprzedził test, zbudowanego na nim, crossovera Captur. O ile ten drugi musi wywalczyć sobie klientów, to miejski maluch ma od wielu lat ugruntowaną pozycję.

O popularności Clio najlepiej świadczą liczby. Od jego debiutu w 1990 roku znalazł ponad 12 mln nabywców w 115 krajach. IV-generacja, obecna od jesieni ubiegłego roku, sprzedała się w Europie w 160 tys. egzemplarzy, z czego ponad 3,5 tys. w Polsce. Dziś jest to najchętniej kupowany model Renault w naszym kraju.
Clio zdobyło też uznanie dziennikarzy motoryzacyjnych. Już w czasie debiutu przyznano mu prestiżowy tytuł Car of the Year. W 2006 roku sukces ten powtórzyła III-generacja auta. Co prawda obecnej to się nie udało, ale i tak zbiera wiele wyróżnień i nagród. Duża w tym zasługa stylistyki auta, dla mnie to jeden z najładniejszych modeli jakie trafiły do sprzedaży w ostatnich miesiącach.
Jak każdy następca modelu samochodu, tak i nowe Clio jest większe od poprzednika. Jego długość urosła o 35 mm z czego 14 mm na rozstawie osi. Najmniej, bo tylko 1 mm, przybył w zwisie tylnym co nie przeszkodziło powiększyć pojemności bagażnika z 288 do 300 litrów.
Także we wnętrzu kabiny pasażerskiej jest więcej miejsca na nogi, choć pomniejszono przestrzeń nad głowami. Auto jest niższe o 50 mm, a to za sprawą spłaszczenia linii dachu. U poprzednika (nadal oferowanego jako Clio Collection) ostro unosi się nad przednimi fotelami.

W ofercie nowego nie znajdziemy 3-drzwiowego nadwozia, choć możemy mieć wrażenie, że taki jest. Wszystko za sprawą klamek drugiej pary drzwi, które schowano w ich ramie na wysokości bocznych szyb. A te mają teraz na całej długości mniejszą powierzchnię.

Podstawową wersję Authentique (Life) wyposażono m.in. w 4 poduszki powietrzne, sygnalizację niezapiętych pasów dla wszystkich miejsc, wspomaganie ruszania pod górę, elektrycznie regulowane szyby z przodu, ogranicznik prędkości oraz wymagany przepisami zestaw układów ABS i ESP. Warto podkreślić, że Renault wraca do stosowanych poprzednio rozwiązań i mocowania do fotelików Isofix pojawiają się także na przednim miejscu pasażera. Dla mnie super!
Klimatyzację - co prawda automatyczną - w cenie auta otrzymamy dopiero w topowej wersji Dynamique (Intens). W niższych musimy dopłacić - dostępna tylko manualna - 2 tys. złotych. Lub zdecydować się - na droższy o 900 złotych - pakiet z radioodtwarzaczem (bez CD) i zestawem głośników. Niestety, wciąż nie mogę zrozumieć braku, nawet za dopłatą, kurtyn powietrznych. W końcu dla wielu osób segment B stanowi samochód rodzinny.
Mamy za to nowość w Renault w postaci ekranu dotykowego (niedostępny w wersji Authentique) lub system R-Link, który umożliwi nam połączenie z internetem (tylko jako opcja w Dynamique).

Nowe Clio, podobnie jak Captura, można spersonalizować. Na szczęście w testowanym aucie uniknięto kolorowych naklejek na dachu. Mamy za to bardzo fajne dodatki w kolorze chromu na przednim pasie (nad światłami do jazdy dziennej), dole drzwi oraz klapie bagażnika. Natomiast monotonię ciemnego wnętrza rozbijają elementy w kolorze kości słoniowej. Znajdziemy je na kierownicy oraz nawiewach umieszczonych w kokpicie. Są też elementy w kolorze chromu i - niestety - w połyskującej czerni.

Testowany egzemplarz napędza nowy silnik wysokoprężny o symbolu Energy dCi 90. W rzeczywistości to popularny w Renault motor o pojemności 1.5 litra, przy czy tutaj dysponuje mocą 90 koni mechanicznych. W ofercie są dwie wersje różniące się niewiele w czasie przyspieszenia do setki oraz prędkością maksymalną. W tym drugim, dzięki m.in. dłuższym przełożeniom 5-biegowej skrzyni mechanicznej, uzyskano niższą o 10 g/km emisję CO2 i o 0,4 l/100 km zredukowano zużycie paliwa.
Oba wyposażono w system start/stop - z możliwością jego wyłączenia oraz przycisk Eco temperujący nieco poczynania kierowcy. Aktualne zużycie paliwa można śledzić dzięki kolorowym wskaźnikom - zielony, żółty, pomarańczowy, do tego dochodzi podpowiedź komputera pokładowego o optymalnym momencie zmiany biegów.
Na koniec pewne wyjaśnienie. Clio testowaliśmy w czerwcu, gdy obowiązywały 3 poziomy wyposażenia: Authentique, Expression i Dynamique. I tej specyfikacji będziemy się dalej trzymać. Natomiast dziś - wzorem Captura - oferowane są 4: Life, Business, Zen i Intens.

Testowana wersja: Renault Clio 1.5 dCi 90 KM, 5-biegowa skrzynia manualna, prędkość maksymalna 178 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 11,7 sekundy, średnie zużycie paliwa 3,6 l/100 km, wyposażenie Dynamique, cena podstawowa 62 050 złotych.
czytaj także:
· Bezpieczeństwo dziecka | Wyposażenie samochodu
· Bezpieczeństwo dziecka | Foteliki i wózki
· Plusy i minusy | Renault Clio IV |
|
|
include"menu_prawe.php"; ?> |