Targi | Auto Nostalgia 2018
Auto Nostalgia coraz bardziej... nostalgiczna
16-04-2018 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Nieubłagalnie odchodzi pokolenie osób pamiętających przedwojenną motoryzację, a nam o wiele bliżej do wspomnień z czasów PRL-u. Oba wątki od lat łączy wystawa Auto Nostalgia, która tym razem zawitała na PGE Narodowy w Warszawie.

Nazwa Stadion Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego od razu kojarzy się z okresem Polski Ludowej, ale też wymaga chwili zastanowienia o lokalizację obiektu. Skrócenie jej do używanej na co dzień formy "Stadion X-lecia" bezbłędnie umiejscawia go na prawym brzegu Warszawy. Otwarty został w 1955 roku, czyli w tym samym czasie co stojący niemal w linii prostej Pałac Kultury i Nauki. W następnych dekadach na stadionie (o wymiarach olimpijskich) odbywało się wiele międzynarodowych imprez sportowych - od meczy piłkarskich, poprzez finisze kolarskiego Wyścigu Pokoju, na memoriałach lekkoatletycznych kończąc. Były też, o skrajnie różnych charakterach, uroczystości państwowe i kościelne.
Aż na fali przemian gospodarczych na początku lat 90. ubiegłego wieku Stadion X-lecia przekształcił się w potężnych rozmiarów bazar o wydumanej nazwie "Jarmark Europa". To wtedy na jego koronie i błoniach zaparkowały setki samochodów i przyczep będących namiastką wolnego rynku, a sam obiekt zaczął popadać w ruinę. Kres temu, w 2007 roku, przyniosła decyzja o organizacji Euro 2012. W tym samym czasie na listę zabytków został wpisany równolatek PKiN, ale stadion nie miał tyle szczęścia i trafił pod przysłowiowy kilof. W jego miejscu powstał Stadion Narodowy, obecnie PGE Narodowy, który kontynuuje rolę poprzednika. I choć na jego terenie gościły już imprezy motoryzacyjne, to po raz pierwszy na promenadzie wewnętrznej zaparkowały pojazdy z odległej i bliższej przeszłości. Część z nich z żółtymi tablicami rejestracyjnymi i charakterystycznym znaczkiem "Obiekt zabytkowy".. Oto nasza krótka, za to z przymrużeniem oka, fotorelacja z VIII edycji Targów Pojazdów Zabytkowych - Auto Nostalgia 2018.
Niemal co roku jesteśmy obecni na Auto Nostalgii i nie ma co ukrywać, że choć rynek pojazdów zabytkowych rośnie to wiele prezentowanych modeli można uznać za stałe eksponaty. Stąd za każdym razem staramy się zwrócić uwagę na inne pojazdy czy szczegóły bądź uchwycić w kadrze przypadkowe skojarzenie. 
To nie nowość na Auto Nostalgii, ale dzięki aranżacji w nowym miejscu wystawy nasz wzrok przyciągnęła replika Bentleya Sports z 1935 roku z silnikiem o pojemności 3,5 litra i mocy 105 koni mechanicznych. I tym razem będzie to jedyna wycieczka do czasów sprzed II Wojny Światowej.

To już lata powojenne. W 1963 roku niemiecka firma Quandt Group wprowadziła na rynek model Amphicar. Pod maską znalazł się silnik o pojemności 1.3 litra o mocy 43 KM, który na lądzie pozwalał na osiągnięcie prędkości 110 km/h. Z kolei w wodzie, za pomocą dwóch śrub, pojazd rozwijał prędkość 7 węzłów. Aż dziw bierze, że scenarzyści filmu "Pan Samochodzik i Templariusze" na początku lat 70. nie skorzystali z gotowego rozwiązania!

Jeszcze trzy dekady temu Fiaty 125p i 126p były marzeniem każdego polskiego kierowcy. A chwilę potem masowo zostały porzucane na rzecz zagranicznych konstrukcji. Dziś - te które przetrwały - stają się egzemplarzami kolekcjonerskimi, a kilka pokoleń Polaków wspomina je... (no właśnie) z nostalgią!

W czasach PRL ogromną popularnością cieszyły się motocykle - od lewej WFM M06 (1954-1966), pierwsza powojenna konstrukcja Sokół 125 (1947-1950) i jego rynkowy następca SHL M04 (1949-1952).

Innymi popularnymi jednośladami były rowery, a kolarzówki to już szczyt szpanu (i bynajmniej nie chodziło o uprawianie tej dyscypliny sportu). Ech...

Niezmienną popularnością cieszą się liczne zloty i rajdy klasyków, ale widok zainteresowania nimi bardzo młodego pokolenia jest bardzo budujący.

Hm, obrazek jak sprzed lat na warszawskim Wolumenie, z tym, że w tych radioodbiornikach próżno szukać kieszeni na kasetę magnetofonową o CD nie wspominając.

W latach 70. i 80. XX wieku niemal każdy młody człowiek kolekcjonował pocztówki, proporczyki, pudełka po zagranicznych papierosach czy puszki po napojach. Taka kolorowa kolekcja plakietek z logami, po części już historycznych, koncernów motoryzacyjnych uczyniła by z człowieka króla podwórka. No cóż tamte rzeczy przeminęły i pewnie bez trafiły do śmietnika, a takie gadżety będą wiecznie na topie.

Pierwsze skojarzenia - miejska legenda o czarnej wołdze wciąż żywa...
|