SALON SAMOCHODOWY

Prezentacje | BMW i8

Gdy filmowa fikcja staje się rzeczywistością

12-05-2014 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

W finałowej scenie czwartej części Mission Impossible dwójka agentów przemierza zatłoczone ulice futurystycznym autem ze znaczkiem BMW. Ale nie było ono wytworem wyobraźni scenarzystów, i8 trafi we wrześniu do polskich salonów sprzedaży.

Długość auta to 4669 mm, a rozstaw osi 2800 mm. Przy zamkniętych drzwiach mierzy 1942 mm szerokości i 1291 mm wysokości. Przy ich otwieraniu musimy pamiętać, aby z boku pozostało blisko pół metra wolnego miejsca. I więcej, bo aż dwa metry do sufitu garażu.

Kokpit typowy dla BMW, największym wyróżnikiem jest deska rozdzielcza ze wskazaniami parametrów silnika elektrycznego. Na tylnych siedzenia nie znajdziemy zbyt wiele miejsca, brakuje go zarówno na wysokości kolan, jak i nad głową. i8 to zdecydowanie auto 2-osobowe.

Chyba, że zdecydujemy się ustawić z tyłu fotelik dziecięcy. Na obu miejscach znajdziemy mocowania Isofix, ale brakuje dodatkowego punktu kotwiczenia top-tether. Z przodu znajduje się wyłącznik poduszek powietrznych, co umożliwia ustawienie na jego miejscu fotelika dziecięcego odwróconego do kierunku jazdy.

Ograniczony silnikiem bagażnik mierzy zaledwie 154 litry pojemności. Przestrzeń od 4-osobowej kabiny pasażerskiej oddziela hartowana i przyciemniana szyba.

Oś tylną napędza 3-cylindrowy silnik benzynowy TwinPower Turbo o pojemności 1.5 litra o mocy 231 koni mechanicznych z automatyczną skrzynią o sześciu przełożeniach. Taki zestaw pozwala przejechać 600 km przy średnim zużyciu paliwa na poziomie 2,1 l/100 km. i8 rozpędza się do setki w czasie 4,4 s. osiągając prędkość maksymalną 250 km/h.

Silnik elektryczny ukryty jest pod przednią maską, dostęp do niego ma tylko pracownik serwisu. Napędza on przednią oś, generuje 96 kW (131 KM) mocy i pozwala na przejechanie około 37 kilometrów.

Auto można już zamawiać w polskich salonach sprzedaży (należących tylko do firmy Inchape), choć według zapewnień przedstawicieli BMW na rocznik 2014 nie ma już szans.