TESTY

Dogrywka | Mitsubishi Colt

Mitsubishi C(li)olt - znajoma forma w japońskim wydaniu

29.05.2025 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum Jedź Bezpiecznie

Minął rok od testu nowego Mitsubishi Colta, a wciąż trudno napisać o nim coś oryginalnego – to niemal kopia Renault Clio, które dobrze znamy. Dziś dochodzi kolejny dylemat: wersja, którą jeździliśmy, została już wycofana z oferty.

Colt zadebiutował pod koniec lat 70. ubiegłego wieku. Do 2012 roku powstało sześć generacji tego modelu, po czym Mitsubishi zdecydowało się zakończyć jego produkcję. W jego miejsce wprowadzono Mirage, znane w Europie jako Space Star.

Dekadę później Colt powrócił do oferty Mitsubishi. Jednak tym razem jest to konstrukcja oparta na Renault Clio piątej generacji po faceliftingu. Różnice są symboliczne - poza firmowym logo zmieniono kształt osłony chłodnicy i… to właściwie tyle. Oczywiście nie ma w tym nic niestosownego, bo francuskie auto to według nas bardzo udana konstrukcja.

Z aptekarską dokładnością można jeszcze porównać wymiary obu modeli. Colt jest minimalnie krótszy (o 6 mm), przy zachowaniu rozstawu osi (2583 mm). Bez zmian pozostała szerokość nadwozia (1728 mm bez lusterek), a wysokość jest tylko o 3 mm mniejsza – choć tu znaczenie ma również rozmiar kół. Testowany egzemplarz miał 17-calowe felgi z oponami 205/45, podczas gdy aktualny cennik przewiduje jedynie wersję z ogumieniem 185/65 R15.

Uporządkowany kokpit z fizycznymi przyciskami

We wnętrzu nowego Mitsubishi Colt trudno doszukać się różnic względem Clio. To to samo – spłaszczone u góry i dołu koło kierownicy, cyfrowy zestaw wskaźników, pionowo ustawiony ekran dotykowy oraz element, na który często zwracamy uwagę. Fizyczne przyciski i pokrętła do obsługi klimatyzacji - tu jednostrefowej automatycznej. Taki układ pozwala kierowcy sterować funkcjami auta intuicyjnie, bez odrywania wzroku od drogi.

Obecnie Colt oferowany jest w dwóch wersjach wyposażenia: Inform i Invite. Na liście obu znajduje się między innymi układ utrzymania pojazdu na wybranym pasie ruchu, asystent ruszania na wzniesieniu oraz czujniki parkowania z tyłu. W topowej wersji dodatkowo dostajemy czujniki z przodu oraz kamerę cofania.

Z braków doskwiera niedostępność asystenta martwego pola w lusterkach bocznych. Mitsubishi nie oferuje wyposażenia dodatkowego. W chwili testów (maj 2024) dostępne jeszcze były wersje First Edition oraz mieszanki Invite Style and Cold oraz Invite Style and Cold + Navi, z której korzystaliśmy.

Siedzenia z Clio, łącznie z trzema parami Isofix

Fotele przeniesiono z Renault Clio. W obu - za pomocą manualnej dźwigni - można ustawić ich wysokość. Swoją regulację mają też pasy bezpieczeństwa, co pozwala lepiej dopasować ich ułożenie do budowy ciała. Uwagę zwracają cienkie i dobrze wyprofilowane zagłówki.

Również kanapa została przeniesiona bez zmian. Teoretycznie przeznaczona dla trzech osób, w praktyce – jak to w segmencie B – zapewnia komfort głównie dwóm pasażerom. Przy maksymalnym ustawieniu zagłówków niemal dotykają one podsufitki. Zabrakło nawiewów dla tylnego rzędu, a na końcu tunelu środkowego nie znajdziemy żadnego portu USB.

Całe wnętrze wykończono połączeniem tapicerki materiałowej ze wstawkami ze sztucznej skóry. Z tego drugiego materiału wykonano kieszenie w oparciach przednich foteli, choć same panele pleców są z tworzywa. To praktyczne rozwiązanie, bo ułatwia usuwanie śladów, np. butów, pozostawionych przez dzieci podróżujących w fotelikach ustawionych na kanapie.

Na skrajnych miejscach zamontujemy je za pomocą uchwytów Isofix, które umieszczono pod ruchomymi zaślepkami. Znajdziemy też trzecią parę Isofix (z top-tether) na fotelu pasażera. Taki zestaw wyróżnilibyśmy w podsumowaniu pełnego testu nowego Mitsubishi Colt.

Bagażnik z wypełnieniem wnęki koła zapasowego

Pojemność bagażnika Mitsubishi Colt z silnikiem spalinowym wynosi 391 litrów. W wersji z instalacją LPG przestrzeń zmniejsza się do 301 litrów – zbiornik gazu zajmuje wnękę przewidzianą na koło zapasowe. W testowanym egzemplarzu wypełniał ją plastikowy kontener mieszczący zestaw naprawczy do opon, klucz do kół oraz hak holowniczy. Obok - niestety luzem - obijała się gaśnica.

Przestrzeń ładunkowa została podzielona podwójną podłogą, co ułatwia organizację mniejszych bagaży. Zabrakło jednak uchwytów do mocowania linek lub siatki zabezpieczającej przewożone przedmioty. Jedynie na nadkolach znalazły się proste haczyki, które mogą posłużyć do zawieszenia torby z zakupami.

Silnik, którego już nie ma w ofercie Colta

Pod maską testowanego Colta pracował turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności jednego litra i mocy 91 koni mechanicznych. Do kompletu dodano sześciobiegową skrzynię manualną. Zestaw minimalistyczny, ale dla tego modelu wystarczający.

Dziś gama jednostek napędowych jest inna. Tworzy ją silnik benzynowy 1.0 ale o mocy 66 koni mechanicznych i z pięciobiegową skrzynią! Alternatywą jest silnik 1.0 100 KM, który może być zasilany LPG. Tylko tu w zestawie mamy sześć biegów.

Niewielki wybór, ale w dobrej cenie

W 2025 roku oferta nowego Mitsubishi Colt bardzo się skurczyła. W gamie jednostek mamy tylko dwa silniki. Opierając się na doświadczeniach z jazdy chociażby Renault Clio bralibyśmy pod uwagę ten z LPG. Niestety, nie ma już hybrydy, w której bazą był 1.6 o mocy 143 KM z przekładnią automatyczną.

Gama wersji wyposażenia również została uproszczona do dwóch: Inform i Invite. Co istotne, wersja Inform występuje wyłącznie z silnikiem benzynowym, natomiast Invite – tylko z napędem LPG. Atutem pozostaje cena – nowy Colt kosztuje odpowiednio 72 900 zł lub 90 990 zł.

Testowana wersja Mitsubishi Colt:

Podstawowe dane techniczne Mitsubishi Colt:

Dane z komputera pokładowego Mitsubishi Colt:

Testy zderzeniowe Euro NCAP (2019) Renault Clio: