TESTY

Dogrywka | Renault Clio V E-Tech facelifting

Trzeci wariant napędu Renault Clio

07.05.2024 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

Bazą jednostek napędowych obecnej generacji Renault Clio jest silnik benzynowy. Po jego konfiguracji z zasilaniem LPG czas na test pełnej hybrydy E-Tech.

Sprzedaż piątej generacji Renault Clio rozpoczęła się w połowie 2019 roku. W ówczesnej palecie jednostek napędowych dostępny był silnik wysokoprężny 1.5 dCi o mocy 115 koni mechanicznych. Zmiany w ofercie nadeszły wraz z modernizacją Clio przeprowadzoną w 2023 roku. Gamę zredukowano do bazowej jednostki benzynowej TCe o pojemności jednego litra i mocy 90 KM, a w konfiguracji z LPG do 100 KM. W miejscu diesla pojawiła się pełna hybryda E-Tech. W tym przypadku pojemność czterocylindrowego silnika wynosi 1.6 litra, a moc 145 KM.

W naszych testach ocenialiśmy już wersję z silnikiem benzynowym (2020), jak też z podwójnym układem zasilania (2023). Po tym ostatnim postawiliśmy - retoryczne chyba - pytanie jak na ich tle pod względem ekonomii i w domyśle ekologii wypadnie hybryda E-Tech? Sprawdźmy to w praktyce.

Topowa wersja wyposażenia plus dopłaty

Clio otrzymaliśmy w topowej dziś wersji wyposażenia Esprit Alpine. Na zewnątrz wyróżnia się emblematami na przednich nadkolach oraz nakładkami na 17-calowych felgach. Wewnątrz znajdziemy niebieskie przeszycia na pasach bezpieczeństwa, kierownicy i siedzeniach oraz wytłoczenia charakterystycznej litery „A” na oparciach foteli. Z kolei na kokpicie przed pasażerem wyszyto flagę Francji.

Detale te cieszą oko, ale w Esprit Alpine uwagę przyciąga większy, bo 9,3-cala, środkowy ekran. W parze z nim montowany jest wyświetlacz 10,25-cala z cyfrowymi zegarami. Ich wygląd zmienia się wraz z wybranym trybem jazdy w systemie Multi-Sense. Ten sam zestaw mieliśmy w Clio LPG, w którym dla wersje wyposażenia kończą się na Techno. Ale w niej trzeba dopłacić 2900 złotych.

Niemniej i testowanym obecnie E-Tech trzeba jeszcze wydać 3500 złotych. To cena za system nagłośnieniowy Bose z 9 głośnikami (subwoofer wbudowano w lewe nadkole bagażnika). Szkoda, że zabrakło portów usb dla osób podróżujących na kanapie (nie wspominając o nawiewach klimatyzacji), zaś w pokładowej nawigacji nie ma aktualnej mapy. Stwierdziliśmy to podczas podróży podwarszawskim odcinkiem S7, który został oddany do ruchu wiosną 2023 roku. Jak też pod Krakowem, gdzie ekspresówką jedziemy od wakacji.

Na fabrycznym wyposażeniu wersji Esprit Alpine mamy także aktywny tempomat, czujniki parkowania przód/tył, ładowarkę indukcyjną, asystenta automatycznej zmiany świateł drogowych na mijania oraz funkcję kontroli martwego pola w lusterkach bocznych. Wspomniana tapicerka to połączenie tkaniny z wegańską skórą. Dopełnieniem jest ciemna podsufitka, co przy tej wielkości wnętrza, przyciemnianych szybach i braku okna dachowego, może wywołać uczucie klaustrofobii.

Z opcji zamówiono ledowe światła z tyłu, system półautonomicznego parkowania z kamerą 360 stopni (2500 zł) oraz podgrzewane fotele i kierownicę (1200 zł).

Wnętrze bez zmian, ale bagażnik jest mniejszy

Wymiary wnętrza hybrydowego Clio nie różnią się od wersji spalinowej, czy LPG. Inaczej jest z przestrzenią bagażnika. Tu mamy pojemność 300 zamiast 390 litrów. Sporo mniej, ale we wszystkich odmianach zmieściliśmy ten sam komplet dwóch wózków dziecięcych.

Płyta podłogi ma 102 cm szerokości pomiędzy nadkolami i 65 cm długości. Wysokość do ruchomej półki wynosi 43 cm. Pod nią znalazło się 16-calowe koło dojazdowe (swoją drogą solidnie zamocowane metalowym stelażem) oraz styropianowy organizer z miejscem na lewarek, klucz oraz wkręcany hak do holowania. Po jego wyjęciu zobaczymy baterię trakcyjną o pojemności 1,2 kWh.

W bagażniku znajdziemy jeszcze cztery oczka do mocowania siatki lub linek zabezpieczających transportowane przedmioty, dwa haczyki na przysłowiowe torby z zakupami oraz pokrowiec zawierający kamizelkę odblaskową, trójkąt ostrzegawczy i gaśnicę.

Clio w pełnej hybrydzie E-Tech

Układ pełnej hybrydy Renault mieliśmy już okazję poznać podczas testów modelu Austral. W przypadku Clio E-Tech mamy wspomniany silnik benzynowy 1.6 i dwa elektryczne. Większy o mocy 49 KM (36 kW) i rozrusznik-alternator o mocy 20 KM (15 kW). Łączna moc układu wynosi 145 KM (105 KM).

Wspomniana bateria trakcyjna ładowana jest stale podczas jazdy z energii odzyskiwanej podczas zwalniania czy hamowania. Proces ten można dodatkowo wspomóc wybierając tryb B na przekładni automatycznej. Komputer pokładowy decyduje o momencie wyboru jazdy elektrycznej. Nawet przy prędkości ponad 100 km/h. Można też wymusić tryb EV za pomocą przycisku umieszczonego na kokpicie pod centralnym wyświetlaczem.

W trakcie testu nie korzystaliśmy z tej możliwości. Widniejący na cyfrowym zestawie zegarów poziom naładowania baterii wahał się pomiędzy 25 a 75 procent. Poza trybem przekładni B w systemie Multi-Sense wybraliśmy Eco. Nasza trasa wiodła zarówno przez zakorkowane miasto, jak też ekspresówkę i autostradę oraz drogi krajowe i wojewódzkie.

❮❯

Clio E-Tech wyróżniło się lepszym przyspieszeniem w porównaniu do wersji z silnikiem benzynowym i z podwójnym zasilaniem LPG. Tak też podano w danych technicznych (9,3 sekundy). Ma to znaczenie, bo ma o 100-150 kilogramów większą masę własną. Do pracy bezstopniowej przekładni trzeba się przyzwyczaić, płynniejsza zmiana biegów wymaga nieraz chwilowego odpuszczenia pedału gazu.

Które Clio jest bardziej eko?

Renault podaje średnie zużycie paliwa Clio E-Tech na poziomie 4,2 l/100 km. W naszym teście, na dystansie ponad tysiąca kilometrów w większości poza miastem, komputer pokładowy wskazał 4,6 l/100 km. Dla nas wynik rewelacyjny, także w porównaniu do wersji TCe 90 (5,7 l/100 km) i 90 TCe/100 LPG (5,5/7,7 l/100 km). Pełna hybryda dała więc 10 litrów benzyny oszczędności, co pozwola na przejechanie nią kolejnych 200 kilometrów.

Ale coś za coś, czyli cena auta. Clio TCe 90 dostępne jest w trzech wersjach wyposażenia (Evolution, Techno i Esprit Alpine), które kosztują - odpowiednio - 74 600, 83 300 i 94 300 złotych. Wersja z podwójnym zasilaniem benzyna/LPG ma tylko dwa poziomy (bez topowego) w cenie 78 600 i 87 300 złotych.

Pełna hybryda E-Tech to także trzy wersje wyposażenia, które wyceniono na 99 600, 108 300 i 119 300 złotych. Jest więc drożej o 25 tys. lub 21 tys. złotych. Bonusem jest nie trzy- a czterocylindrowy o większej pojemności silnik, a tym samym lepsze osiągi w codziennej jeździe. Plus przekładnia automatyczna.

Testowana wersja Renault Clio V E-Tech facelifting:

Podstawowe dane techniczne Renault Clio V E-Tech facelifting:

Dane z komputera pokładowego Renault Clio V E-Tech facelifting:

Testy zderzeniowe Euro NCAP (2019) Renault Clio V: