POLSKIE DROGI
Opłaty | Drogi ekspresowe i autostrady
Zróżnicowane stawki na polskich autostradach
05-08-2020 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Przed kilkoma dniami szerokim echem odbiła się planowana podwyżka za przejazd pojazdem do 3,5 tony autostradą A4 pomiędzy Krakowem i Katowicami. Już dziś stawka za jeden kilometr na tym odcinku jest jedną z najwyższych w Polsce.
Obecnie długość dróg szybkiego ruchu w Polsce liczy 4188 kilometrów. Obowiązek opłaty za przejazdy nimi ciąży na kierowcach pojazdów o masie powyżej 3,5 tony. Pozostali płacą tylko na wybranych, z blisko 1700 km, odcinkach autostrad.
Myto od jednośladów, samochodów osobowych i lekkich dostawczych pobierane jest na trzech odcinkach koncesyjnych. Na A1 od Rusocina do Nowej Wsi, na A2 od Konina do Świecka (z wyłączeniem Południowej Obwodnicy Poznania) i na A4 od Balic (Kraków) do Mysłowic (Katowice). Natomiast odcinki państwowe, zarządzane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, to A2 Konin - Stryków i A4 Wrocław - Sośnica.
Wysokość opłat za przejazdy tymi odcinkami jest zróżnicowana. Pozostałe odcinki autostrad A1, A2, A4, A6, A8 i A18 są - aktualnie - bezpłatne.
Na państwowym
Najmniej za jeden przejechany kilometr liczy GDDKiA. Za jednoślad to 5 groszy, za osobówkę lub dostawczy do 3,5 tony (uwaga, pojazdy wyposażone w oś z bliźniaczymi kołami wszędzie zaliczane są do droższej kategorii) 10 groszy. Za 99 km pomiędzy Koninem i Strykowem zapłacimy więc - odpowiednio - 4,95 lub 9,90 złotych. Natomiast za 162 km pomiędzy Bielanami Wrocławskimi i Sośnicą 8,1 lub 16,2 zł. Opłaty będzie niższe przy wyjeździe na wcześniejszych węzłach. Na A2 jest ich 5, a na A4 12.
Za przejazd płacimy tylko na ostatniej bramce. Akceptowane jest także euro, ale tylko banknoty przy czym reszta wydana będzie w złotówkach. Inne formy to karty płatnicze i paliwowe (flotowe). Jest też system elektronicznych rozliczeń za pomocą urządzenia pokładowego viaAuto.
AmberOne
W przypadku A1, zarządzającej przez spółkę Gdańsk Transport Company, opłata za jeden kilometr wynosi 20 groszy. Za przejazd całym odcinkiem (zwanym AmberOne) liczący około 152 kilometrów zapłacimy równe 30 złotych. GTC zaokrągla w okresie wakacyjnym do pełnych złotych, poza nią rachunek jest niższy o 10 groszy.
Płatności dokonujemy na bramce, którą opuszczamy autostradę. Tutaj też kwota będzie adekwatnie niższa na jednych z 10 pośrednich zjazdów.
W przypadku A1, zarządzającej przez spółkę Gdańsk Transport Company, opłata za jeden kilometr wynosi 20 groszy. Za przejazd całym odcinkiem (zwanym Amber One) liczący około 152 kilometrów zapłacimy równe 30 złotych. GTC zaokrągla w okresie wakacyjnym do pełnych złotych, poza nią rachunek jest niższy o 10 groszy.
Spółka GTC akceptuje także euro i dolary USA, przy czym muszą to być banknoty, a reszta wydawana jest w złotówkach. Ponadto przyjmowane są karty płatnicze oraz flotowe. Płatności elektroniczne prowadzone są tylko w systemie AmberGo.
Zróżnicowanie i najdrożej w Wielkopolsce
Odcinki A2 zarządzane przez - formalnie dwie spółki - Autostrada Wielkopolska dzieli bezpłatna Południowa Obwodnica Poznania (około 26 km). W praktyce mamy jednak trzy fragmenty. Od Konina do Poznania o długości 105 km płacimy i przy wjeździe i przy wyjeździe po 22 złote. W przybliżeniu daje to za motocykl i samochód osobowy bądź dostawczy aż 41 groszy za przejechany kilometr.
Tutaj zjeżdżając na pośrednich węzłach przed Poznaniem Wschód lub Koninem nie ma bramek, więc 22 zł zostaje w kieszeni.
Drugi odcinek liczony jest od Poznania Zachód do Nowego Tomyśla i ma 68 km długości. Tutaj dla odmiany zapłacimy tylko raz przy wyjeździe. Za pełny przejazd to kwota 22 zł, co daje 32 grosze z kilometr.
Pomiędzy nimi jest jeden węzeł Buk. Zjeżdżając na nim od strony Konina opłata wynosi 8 złotych, a jadąc od strony Świecka 14 złotych.
Na trzecim fragmencie także obowiązuje płatność przy wyjeździe. Za pełnym przejazd cena wynosi 18 złotych, co daje 15 groszy za kilometr. Mniej, jeśli wyjazd nastąpi jednym z 4 czterech wcześniejszych węzłów.
Za przejazd całością Autostrady Wielkopolskiej zapłacimy 84 złotych. Zarządca przyjmuje także euro i dolary USA (tylko banknoty, reszta wydawana jest w PLN) oraz karty płatnicze i paliwowe. Tutaj nie ma systemu elektronicznego poboru myta.
Sporny odcinek A4
Po zmianach właścicielskich obecnie prawnym koncesjonariuszem jednego odcinka A4 jest spółka Stalexport Autostrada Małopolska. Zarządza ona 61 km pomiędzy Balicami i Mysłowicami, które popularnie określane są Kraków - Katowice. Opłaty wniesiemy przy wjeździe i wyjeździe w tych punktach. Dla motocykli po 5 złotych, dla osobówek i lekkich dostawczych po 10 złotych.
W przeliczeniu na kilometr daje to - odpowiednio - 16 i 33 gr. Dla odmiany na tym odcinku A4 nie zapłacimy przy wjeździe czy wyjeździe na jednym z 5 pośrednich węzłów.
Spółka SAM oferuje największy wachlarz płatności. Oprócz gotówki i kart płatniczych czy flotowych funkcjonuje tu elektroniczny system A4Go i Telepass, przedpłacona karta z impulsami KartA4 bądź za pośrednictwem aplikacji na smartfona Autopay i SkyCash (odczyt video tablicy rejestracyjnej). Przy tej ostatniej, uruchomionej latem tego roku, oferowane są zniżki, np. za samochód osobowy zamiast 10 pobierane jest 7 złotych.
Zarządca 61 kilometrów A2 planuje podniesienie opłat od 1 października 2020 roku. Znów na przykładzie samochodu osobowego mowa o 2 zł, czyli razy dwa przy wjeździe i wyjeździe. Oznacza to 40 groszy za przejechany kilometr w systemie płatności gotówką lub kartą. Przy pozostałych wysokość podwyżki będzie proporcjonalna do kwot promocyjnych.
Z tymi planami nie zgadza się GDDKiA. Chociaż jako instytucja rządowa nie ma uprawnień do regulowania stawek wprowadzanych przez koncesjonariuszy, to apeluje do spółki Stalexport Autostrada Małopolska o ponowne przemyślenie tej decyzji.
W swojej argumentacji przytacza i tak już wysokie opłaty, które po zmianie mogą negatywnie przełożyć się na natężenie ruchu na alternatywnych drogach. A te już dziś osiągnęły granicę swojej przepustowości. Taki stan rzeczy stoi też w sprzeczności z pełnioną przez autostrady rolą w układzie komunikacyjnym.
Z kolei spółka SAM argumentuje podwyżkę spadkiem ruchu, a tym samym przychodów w okresie ograniczeń związanych w epidemią koronawirusa.
Krótka powtórka z historii
Na marginesie warto przypomnieć, że odcinek A4 pomiędzy Krakowem i Katowicami powstawał etapami jeszcze w czasach PRL-u. W 1995 roku zapadła decyzja o jego modernizacji do standardów autostrady, a fundusze na ten cel pochodziły z kredytu udzielonego przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju. Kwota 222 mln złotych wystarczyła jednak na częściowy remont trasy, dalsze prace miał kontynuować podmiot prywatny.
Obowiązki te przejął koncesjonariusz, którym 19 września 1997 roku została spółka Stalexport S.A. (obecnie Stalexport Autostrada Małopolska S.A.). Umowa została podpisana na 30 lat i wygasa, na rzecz Skarbu Państwa, w 2027 roku.
30 września 2019 roku spółka poinformowała o spłaceniu wszystkich zobowiązań finansowych zaciągniętych na modernizację tego odcinka autostrady.
POLECAMY
POROZMAWIAJMY O BEZPIECZEŃSTWIE
Miejsce, w którym kierowcy ciężarówek będą przestrzegać zakazu wyprzedzania