POROZMAWIAJMY O BEZPIECZEŃSTWIE

Działania na rzecz BRD | Miasteczko ruchu drogowego

Kilka słów samokrytyki

07-11-2014 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

Bycie czynnym kierowcą od ponad ćwierć wieku nie oznacza doskonałej znajomości przepisów ruchu drogowego. Zweryfikował to test na kartę rowerową przeznaczony dla... dzieci w wieku 10 lat.

Otwarcie miasteczka ruchu drogowego w Warszawie przyciągnęło całe zastępy urzędników i oficjeli - od wiceprezydenta miasta poprzez burmistrz dzielnicy Wola do prezesów i dyrektorów spółek miejskich. Nie ma co się dziwić takiemu zainteresowaniu, pomijając zbliżające się wybory samorządowe, efekt budowy (pod nadzorem Zarządu Dróg Miejskich) robi wrażenie.

Miasteczko powstało od podstaw na terenie byłej szkoły przy ulicy Sołtyka, mieszczącej obecnie jeden z oddziałów Straży Miejskiej. Zajęło prawie 4 tys. metrów kwadratowych, na których powstało 750 metrów różnych układów jezdni oraz dróg dla rowerów. Zamontowano pełnowymiarowe znaki, sygnalizację świetlną oraz zapory kolejowe. Realia jazdy po mieście podnosi torowisko, na którym stanął tramwaj.

Do dyspozycji uczestników nauki w miasteczku przekazano kilkanaście - wyposażonych zgodnie z obowiązującymi przepisami - rowerów, kaski oraz kamizelki odblaskowe, co nie wyklucza przyjechania z własnym sprzętem. Można na nim uczyć się przepisów ruchu drogowego lub przystąpić do egzaminu praktycznego na kartę rowerową (obowiązuje od 10 do 18 roku życia).

Zanim to jednak nastąpi trzeba zdać egzamin teoretyczny - na jego potrzeby powstała specjalna sala dydaktyczna. Ją również licznie zwiedzali zaproszeni goście, nikt jednak nie skorzystał z zaproszenia do spróbowania własnych sił. Większość obawiała się oblania egzaminu. Czy słusznie? Przecież obowiązująca Ustawa o kierujących zezwala każdej osobie po ukończeniu 18 roku życia na jazdę na rowerze - ze wszystkimi towarzyszącymi temu prawami i obowiązkami.

A, że z wiedzą dorosłych w tym zakresie nie jest dobrze, wiemy z licznych działań prowadzonych przez naszą Fundację. Zresztą jej logo pojawiło się na terenie miasteczka. A to już zobowiązuje do zmierzenia się z testem na kartę rowerową. Efekt? Cztery błędne odpowiedzi, czyli egzamin nie zaliczony!

Na pocieszenie pozostaje fakt, że wiązały się one z wielokrotnością wyboru odpowiedzi, czyli nie wszystkie poprawne zostały zaznaczone. Niemniej pokazuje to, że nikt z nas nie jest zwolniony z systematycznego odświeżania i podnoszenia swojej wiedzy. Inaczej nic nie poprawimy na polskich drogach.