PRODUKTY

Akcesoria | Podróż

Seetroen, czyli lek na chorobę lokomocyjną

05-07-2018 | tekst: Maciej Kalisz | foto: Citroen

Przed dwoma tygodniami rozpoczęła się kampania społeczna Bądźmy Razem Bezpieczni, której hasłem przewodnim jest "Odłóż smartfon i żyj". Dziś Citroen zaciekawił nas zupełnie innym spojrzeniem na używanie urządzeń mobilnych w trakcie podróży.

Produkty - Seetroen, czyli lek niebanalny na chorobę lokomocyjną

W 2018 roku trudno wyobrazić sobie nasze codzienne życie bez towarzystwa smartofonów. Organizator kampanii Bądźmy Razem Bezpieczni, Tramwaje Warszawskie, zwraca jednak uwagę na ich nadużywanie przez użytkowników ruchu drogowego. I nie chodzi o kierowców czy motorniczych, ale przede wszystkim pieszych. Ich przypadłość, co śmiało możemy określić chorobą cywilizacyjną XXI wieku, zamienia ich w chodzących zombie. A, że nie jest to filmowa fikcja i w realnym świecie nie brakuje skrajnie niebezpiecznych sytuacji doskonale ilustruje zestawienie nagrań z kamer umieszczonych w tramwajach.

Nasza redakcja, tak jak w poprzednich latach, jest patronem medialnym kampanii Bądźmy Razem Bezpieczni i całkowicie zgadzamy się z jej przesłaniem. Co innego, gdy korzystamy ze smartofonów jako pasażerowie (niekoniecznie nawiązujemy tu do komunikacji miejskiej). Sami przecież w naszych testach samochodów zwracamy uwagę na możliwości podłączenia urządzeń multimedialnych, które mogą umilić podróż dzieciom. Z doświadczenia wszyscy wiemy, że jest jedna przypadłość, która może przeszkodzić nam w tym pomyśle.

To choroba lokomocyjna, czyli zaburzenie błędnika, który prowadzi do nudności. Szacuje się, że ponad 30 milionów Europejczyków cierpi chronicznie na tę przypadłość. Najprostszym rozwiązaniem jest zażycie odpowiedniego leku, ale...

Citroen postanowił podejść do tego problemu w inny sposób. Ponoć z myślą o... marynarzach, ale jeśli coś sprawdza się w morskiej podróży, to tym bardziej da się zaadoptować na lądzie.

Produkty - Seetroen, okulary, które zapobiegną choronie lokomocyjnej zarówno u dzieci, jak i dorosłych

Patent jest bardzo prosty, bo opiera się na okularach. Z tym, że tu mamy cztery tarcze (jak fachowo mówią optycy) z soczewkami. Każda z nich wypełniona jest niebieskim płynem, który w zależności od położenia naszej głowy "przelewa" się po okręgu. Stwarza to sztuczny horyzont, dzięki któremu nasz mózg zachowuje równowagę.

Jak zapewnia francuska marka samochodów, skuteczność okularów, którym nadano nazwę Seetroen, wynosi 95 procent. Po ich założeniu nasz wzrok i mózg wymaga jednak czasu do przyzwyczajenia, co może potrwać nawet 10 minut. Ich użycie zalecane jest od 10 roku życia. Przydatne będą również podczas czytania papierowej gazety czy książki czy też poprostu obserwowania krajobrazu za oknem.

Okulary Seetroen dostępne są już w sprzedaży internetowej (lifestyle.citroen.com), wyceniono je na 99 euro.

Ciekawi jesteśmy, jak to działa w praktyce. A póki co sami zobaczcie jak to działa.