PRZEPISY
Nowelizacja | Niemcy
Ostrzej wobec kierowców łamiących przepisy na niemieckich drogach
28-04-2020 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum i ADAC
Pomimo, że Niemcy mają jedne z najbezpieczniejszych dróg w Europie, zaostrzono przepisy dotyczące przekraczania prędkości. Wprowadzono też szereg zmian za wykroczenia, nad którymi w Polsce przechodzimy - niestety - do porządku dziennego.
Drogi w Niemczech kojarzą nam się z bardzo gęstą siecią autostrad, na których nie obowiązują limity prędkości. Od kilku lat zmienia się podejście do tej "wolności wyboru" i coraz częściej stawiane są znaki zalecające jazdę do 130 km/h. W wielu też miejscach ograniczana jest na stałe do 120, a nawet 100 km/h.
Przekroczenie maksymalnej prędkości już o kilka kilometrów karane jest mandatem. Może nie wysokim, za to wystawianym bez żadnego pobłażania. Przekonało się o tym wielu polskich kierowców, którzy otrzymali list z pamiątkowym zdjęciem.
Na miejskich ulicach wydaje się, że panuje idealny porządek. I jak jest tempo 30 km/h wszyscy jadą poniżej tej prędkości. Zaś zatrzymanie się przed przejściem dla pieszych jest niczym niewymuszonym zachowaniem kierowcy.
Ten stan rzeczy potwierdzają statystyki. Ostatnie dostępne dane Komisji Europejskiej podają, że w 2016 roku na niemieckich drogach doszło do 308 145 wypadków. Dla porównania w Polsce do 33 664 zdarzeń, ale oczywiście należy uwzględnić przy tym i obszar kraju i siatkę dróg i ilość poruszających się po nich pojazdów.
Dlatego miarodajnym wyznacznikiem jest liczba zabitych. W 2016 roku na niemieckich drogach śmierć poniosło 3206, a w Polsce 3026 osób! W przeliczeniu na milion mieszkańców otrzymujemy wskaźnik 39 i 80. Ówczesna średnia dla 28 krajów Unii Europejskiej to 51. Niższy wskaźnik od Niemiec miały trzy państwa: Szwecja (27), Wielka Brytania (28) i Holandia (31).
Patrząc jednak na poprawę bezpieczeństwa, w latach 2007-2016 największy postęp odnotowała Łotwa (spadek wypadków o 64 proc., zabitych o 50 proc.). Dla porównania w Polsce to -46 proc. i -32 proc., zaś w Niemczech -35 proc. i -8 proc.
To wciąż daleko od celu Dekady BRD, który wyznaczono do 2020 roku. Zakładał on redukcję zabitych o połowę. W lutym podczas konferencji w Sztokholmie termin jego osiągnięcia wydłużono o kolejne 10 lat. Niezmiennie główną przyczyną tych śmierci wypadkach drogowych jest nadmierna prędkość.
Niemcy poczynili w tym kierunku kolejne, radykalne kroki. Nowe przepisy (Straßenverkehrsordnung) obowiązują od dziś, 28 kwietnia 2020 roku. I tak na przykład przekroczenie prędkości do 10 km/h (przyjęty błąd pomiaru -/+ 3 km/h) poza obszarem zabudowanym karane jest mandatem w wysokości 20 euro. W mieście o 10 euro drożej.
Konsekwencją "mocniejszego" przyciśnięcia gazu, o "zaledwie" 26-30 km/h, jest kwota 80 lub 100 i jeden punkt karny (limit to 8 pkt., w zależności od zakwalifikowania wykroczenia każdy przedawnia się po upływie dwóch i pół roku, pięciu, a nawet 10 latach) plus zatrzymanie prawa jazdy na okres miesiąca. Utrata dokumentu dotyczy także obcokrajowców.
Ostrzej karani będą także kierowcy, którzy nie utworzą korytarza życia lub wykorzystując go pojadą za pojazdem uprzywilejowanym. Do dziś mandat za to wynosił 200 euro plus 2 punkty karne. Teraz stawka wzrosła o 40 euro plus dodatkowy bonus w postaci miesięcznego zakazu prowadzenia pojazdu.
A jak poprawić płynność ruchu w mieście? Każde, nawet chwilowe zatrzymanie na pasie jezdni, np. podczas wypuszczania pasażera, kosztuje 55 euro. Jeśli jednocześnie zablokujemy kierowcę jadącego z tyłu stawka wzrasta do 70 euro i jednego punktu karnego. Nie będzie przy tym pobłażania i dla dostaw towarów i kurierów.
Te same zasady i kary dotyczą kierowców zatrzymujących na chwilę lub parkujących na wyznaczonej drodze dla rowerów, chodniku, miejscu dla niepełnosprawnych czy zarezerwowanych dla innego pojazdu.
Wiele zmian odnosi się do rowerzystów. Wprowadzono dla nich nowy znak drogowy, zezwalający na warunkowy skręt w prawo. To zielona strzałka, która nie dotyczy kierujących samochodami. Ponadto zarządcy poszczególnych terenów publicznych, będą mogli wyznaczyć strefy (w tym całe ulice) wyłącznie dla ruchu rowerowego. Z zastrzeżeniem jazdy z maksymalną prędkością 30 km/h.
Kolejny nowy znak określa miejsca, w którym kierowców obowiązuje zakaz wyprzedzania jednośladów. W pozostałych przypadkach podczas tego manewru należy zachować conajmniej półtora- (miasto) lub dwumetrowy (poza) odstęp.
Pojawiły się także znaki informujące o wyznaczonych miejscach do parkowania wózków rowerowych, wykorzystywanych do dostaw czy przyczepek do przewozu dzieci. Ponadto jeśli droga dla rowerów przebiega przez skrzyżowanie zabrania się parkowania pojazdu w odległości mniejszej niż 8 metrów od tego przecięcia. Ma to zapewnić lepszą widoczność i uniknąć ryzyka potrącenia kierującego jednośladem przy skręcie w prawo.
Ten sam powód, jak też bezpieczeństwo pieszych, stoi za ograniczeniem prędkości pojazdów powyżej 3,5 tony. Przy skręcie w prawo należy zwolnić do 11 km/h. Złamanie tego przepisu karane jest mandatem w wysokości 70 euro i punktem karnym.
Od dziś zostają wyznaczone miejsca parkingowe wyłącznie dla pojazdów firm car-sharingowych.
Ostatnia zmiana wprowadza bezwzględny zakaz korzystania z urządzeń, nawigacji czy aplikacji z funkcją ostrzegania przed fotoradarem. Jest to zagrożone karą 70 euro i punktem karnym.
Tymczasem na polskich drogach mnożą się przypadki nawet trzykrotnego przekraczania prędkości. Wciąż wielu kierowców czasowo traci uprawnienia do kierowania pojazdem za jazdę ponad 50 km/h więcej od obowiązującego limitu na obszarze zabudowanym.
Jedną z nadchodzących zmian jest rozszerzenie tego przepisu także poza ten obszar. Ponadto planuje się zrównanie limitów prędkości w mieście, obecnie w godzinach 23-5 można pojechać o 10 km/h szybciej. Najwięcej kontrowersji wśród zmotoryzowanych wzbudza nadanie pieszym pierwszeństwa jeszcze przed wejściem na przejście.
