TESTY
Plusy i minusy | Citroen C4 Cactus
Komfortowa propozycja w segmencie C
21-12-2018 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
W zmodernizowanym Citroenie C4 Cactus doceniamy przede wszystkim komfort prowadzenia jak i podróży. Wśród trzech minusów wymieniamy elementy, które przekładają się na poziom bezpieczeństwa.
PLUSY
Zawieszenie,
z przodu oparte na kolumnach McPhersona, z tyłu na belce skrętnej to bardzo popularne dziś rozwiązanie. Citroen dokłada do niego amortyzatory, każdy z dwoma progresywnymi ogranicznikami hydraulicznymi (PHC - Progressive Hydraulic Cushions). Jak to działa? W dużym skrócie - podczas spokojnej jazdy po równej nawierzchni, amortyzatory i sprężyny równoważą pracę zawieszenia i nadwozie pozostaje na mniej więcej tym samym poziomie. Podczas szybszej jazdy i nierówności każde odbicie (rozciągnięcie) amortyzatora w końcowej fazie zostaje spowolnione na dolnym ograniczniku. Podczas dobicia (sprężania) przejmowana i pochłaniana jest energia, aby na końcu tłok łagodnie zatrzymał się na górnym ograniczniku. Wrażenie to możemy porównać do jazdy modelami z zawieszeniem pneumatycznym i życzyć sobie można popularyzacji tego rozwiązania w całym segmencie C.
Przednie fotele,
podobnie jak wspomniane wyżej zawieszenie, to część nowych zasad projektowania samochodów tej marki nazwanych Citroen Advanced Comfort. Na te siedzenia zwróciliśmy już uwagę podczas testu C3 Aircross, robimy to i teraz. Siedziska z przodu są duże, ich wymiary zbliżone są do kwadratu o wymiarach 50 na 50 centymetrów. Zapewniają nie tylko dobre podparcie boczne, ale też i podparcie pod uda. Do tego szerokie siedzisko, zagłówek można ustawić na wysokość od 84 do 90 centymetrów.
Silnik benzynowy PureTech,
także wyróżniliśmy w teście C3 Aircrossa. Ten sam znalazł się pod maską C4 Cactusa. Jeden i dwa litra pojemności, trzy cylindry i turbo doładowanie to nic fascynującego, ale dodanie do niego 130 koni mechanicznych budzi już pewne emocje podczas jazdy. Jego elastyczność, w połączeniu z sześciobiegową skrzynią mechaniczną, stanowi dopełnienie z progresywnym zawieszeniem i komfortowymi fotelami.
MINUSY
Wyłącznik poduszki powietrznej pasażera,
znalazł się w zamykanym schowku w kokpicie. Teoretycznie powinno to stanowić dodatkowe zabezpieczenie przed nieuprawnionym dostępem do niego, ale naszym zdaniem lepszym rozwiązaniem jest bok kokpitu i konieczność pełnego otwarcia drzwi. Dlaczego na to zwracamy uwagę? Podczas naszych testów C4 Cactus udało się zmienić status poduszki powietrznej dowolnym płaskim kluczek pasującym do szczeliny przełącznika. Może więc zrobić to każda osoba bez wiedzy kierowcy.
Miejsce zamocowania gaśnicy,
przed fotelem pasażera, w przeciwieństwie do kierowcy, wydaje się dobrym rozwiązaniem. Dzięki temu jest w zasięgu ręki i można szybko jej użyć. Jednak podczas wyjmowania dywanika opaska zabezpieczająca otworzyła się, a gaśnica wypadła w mocowania. Przypadek? Po ponownych próbach okazało się, że nie trzeba używać dużej siły, aby ta sytuacja się powtórzyła. Nam "udało się" to nawet podczas zajmowania miejsca, gdy zaczep został uderzony piętą buta. Być może to wada tego konkretnego mocowania, ale naszym zdaniem nie powinno to mieć miejsca.
System mocowania przewożonych przedmiotów w bagażniku,
opiera się na czterech uchwytach, do których można przyczepić siatkę czy linki. Mamy więc optymalne rozwiązanie, którego zabrakło nam chociażby we wspominanym już Citroenie C3 Aircross. Ale... w C4 Cactus uchwyty te zamontowano w podłodze, czyli ruchomym elemencie. W praktyce każda nierówność może unieść ją do góry razem z zamocowanymi przedmiotami. W codziennej jeździe nie powinno to stanowić zagrożenia, ale już podczas sił działających podczas kolizji czy wypadku nie gwarantuje odpowiedniego zabezpieczenia. W skrajnych sytuacjach, np. uderzenia w tył czy dachowania, zwiększa się ryzyko bezwładnego przemieszczenia zawartości bagażnika do wnętrza kabiny pasażerskiej.
Dane z komputera pokładowego:
dystans przejechany podczas testu: 493 km, średnia prędkość: 36 km/h, średnie zużycie paliwa: 7,2 l/100 km.