TESTY
Pierwsze wrażenia | Abarth 124 Spider
Roadster - jak z innej bajki
06-08-2019 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
W naszych testach pojawia się całe spektrum samochodów osobowych - od dwumiejscowego Smarta po Sprintera z podwójną kabiną i przestrzenią ładunkową. Nigdy jednak nie było dwumiejscowego roadstera, w dodatku o bardzo bogatym rodowodzie sportowym.
W tym roku Abarth, już jako marka wyodrębniona z koncernu Fiata, obchodzi 70-lecie istnienia. Imponująca ekspozycja jej historycznych modeli była jednym z ciekawszych wydarzeń na tegorocznym salonie samochodowym w Genewie. I stąd pomysł na test Abartha. Obecnie w ofercie znajdują się tylko dwa modele - powstały na bazie Fiata 500 model 595 oraz 124 Spider to po prostu 124 Spider. Mając taki wybór nie było chwili zawahania, że bierzemy roadstera.
W założeniach zamiast pełnego testu miały powstać tylko wrażenia z jazdy. Po zastanowieniu zapadła jednak decyzja, a dlaczego by nie. Skoro na jedynym miejscu pasażera są zaczepy Isofix dla fotelików dziecięcych zrealizujemy i tę część. Podobnie z oceną bagażnika poprzez pakowanie wózków. A plusy i minusy wyjdą z praktycznego użytkowania Abartha 124 Spider. Fiat 124 to nic innego jak czwarta generacja Mazdy MX-5.
Chociaż oba powstają w tej samej fabryce - Hiroszima - Włosi wkładają pod maskę mniejszą i słabszą jednostkę napędową. To silnik benzynowy 1.4 MultiAir II o mocy 140 koni mechanicznych przy 5 tysiącach obrotów na minutę i maksymalnym momentem obrotowym 240 Nm przy 2250 obr/min. Abarth zwiększa ją o ponad 20 procent przy 5,5 tys. obr./min. i 250 Nm przy 2500 obrt/min.
Gdyby jednak przyznawać oceny tylko za wrażenia wizualne, spośród tej trójki model ze znaczkiem skorpiona na masce wygrałby bezapelacyjnie. Świadczyły o tym także spojrzenia i reakcje przechodniów. Zresztą Abarth to rzadkość na polskich drogach. W ubiegłym roku sprzedaż nowych egzemplarzy wyniosła 88 sztuk, niemal w całości modelu 595. Przy tym Mazda MX-5 jawi się na drodze jak pospolite auto.
Bazowym kolorem nadwozia Fiata 124 Spider jest pastelowa biel. Za dopłatą 1300 złotych możemy wybrać czerwień Passione. Abarth postanowił jednak nawiązać do historii i w jego miejsce wprowadzić czerwień o nazwie Costa Brava 1972 (opcja za 2000 złotych). To właśnie wtedy, podczas drugiej rundy Rajdowych Mistrzostw Europy w Hiszpanii, triumfowała załoga Raffaele Pinto i Luigi Macaluso. Odnosi się do tego także pomalowana na czarno, ale już w macie, maska silnika i klapa bagażnika. Ma to praktyczne zastosowanie w niwelowaniu odbicia promieni słonecznych.
Kwintesencją tego modelu jest miękki, składany ręcznie dach. Oczywiście w kolorze czarnym. Do przerobienia auta na kabriolet wystarczy odpiąć blokadę i przesunąć całość do tyłu, do momentu usłyszenia charakterystycznego trzaśnięcia zapadki. Jest to bardzo łatwe w użyciu rozwiązanie, które można wykonać jedną ręką z pozycji kierowcy zapiętego pasem bezpieczeństwa. Podobnie jest z jego składaniem, chociaż przed załączeniem blokady nad przednią szybą wygodniej użyć obu dłoni.
Zaletą tej konstrukcji jest chowanie dachu bez konieczności zabierania miejsca w bagażniku. Druga to pełna, szklana szyba z możliwością ogrzewania. Z praktycznych uwag irytował sposób działania bocznych okien. Parkujemy, wyłączamy silniki i naciągamy dach. W tym momencie - co zrozumiałe bo w drzwiach nie ma ramek - automatycznie obniżają się szyby. I w takim położeniu pozostają, aby je domknąć należy uruchomić silnik. Być może wystarczy coś pozmieniać w ustawieniach, ale odpowiedzi na to zabrakło i w książce obsługi i menu komputera pokładowego.
Kokpit Fiata 124 Spider przeniesiony został z MX-5 bez żadnych zmian. Za to Abarth urozmaica go kilkoma sportowymi detalami. Na górze koła kierownicy znajduje się czerwony pasek pomocny prowadzącemu (podczas zawodów rajdów czy wyścigów) w ustaleniu położenia kół. Sama kierownica jest mała, pokryta perforowaną skórą i z przeszyciami czerwoną nitką. Jej pozycję można ustalić tylko w płaszczyźnie pionowej.
Kolejnym akcentem jest zestaw zegarów. Na środku umieszczono obrotomierz z czerwonym cyferblatem i podziałką do ośmiu tysięcy. Po lewej przedzielony wskaźnik temperatury płynu chłodzącego i zbiornika paliwa, po prawej prędkościomierz. Całość dopełniają chromowane nakładki na pedały.
Na środku kokpitu umieszczono 7-calowy ekran dotykowy. Jego funkcjami można sterować także poprzez pokrętło znajdujące się na środkowym tunelu, do tego osobna regulacja głośności i wyłącznik całości. System multimedialny pozwala na wgranie dedykowanych aplikacji zewnętrznych. Uzupełnia je radio (w tym cyfrowe), telefon (sterowanie w kole kierownicy) i ustawienia wyświetlacza etc. Jest też miejsce na nawigację, ale trzeba do niej dopłacić 2700 złotych (pakiet Premium).
Jeśli popatrzymy na listę elementów podnoszących bezpieczeństwo znajdziemy na niej cztery poduszki powietrzne (kurtynowej z oczywistych względów brak) oraz ABS i ESP (odłączany). I to koniec - żadnych systemów wspomagających kierowcę, jak asystent utrzymania wybranego pasa ruchu, monitorowanie martwego pola w lusterkach czy funkcji automatycznego hamowania awaryjnego po wykryciu ryzyka kolizji. W sumie fajnie, bo pomimo istotnych zalet tych rozwiązań, prowadząc Abartha 124 Spider można poczuć się jak za kierownicą auta sportowego.
Z ułatwień trzeba jednak wymienić czujniki parkowania tyłem, ale to spory wydatek 7500 złotych. W zamian - tylko w pakiecie Widoczność Plus - światła adaptacyjne oparte na technologii LED, spryskiwacze reflektorów oraz czujnik zmierzchu i deszczu. Jeśli ktoś nie chce wydawać takiej kwoty we wspomnianym z nawigacją pakiecie Premium jest kamera cofania.
Fotelom daleko do kubełkowych, ale i tak są mocno profilowane. Aby zająć w nich miejsce trzeba się mocno nagimnastykować - do tego konieczność szerokiego otwarcia drzwi. W obu jest regulacja wzdłużna w zakresie około 10-11 centymetrów. Kierowca dodatkowo może ustawić kąt pochylenia siedziska pod swoimi kolanami. Z fotelami zintegrowano aktywne zagłówki, za którymi umieszczono pałąki kapotażowe.
Według naszych pomiarów siedzisko ma kształt kwadratu o boku 48 cm, oparcie w najszerszym miejscu 44 cm, a wysokość do górnej krawędzi zagłówka wynosi 88 cm.
W części kokpitu przed pasażerem nie ma miejsca na schowek, brakuje też kieszeni w drzwiach. Jednak przestrzeń w tym samochodzie została wykorzystana na maksa. Za oparciami foteli znajdują się dwa schowki. Nad centralnym tunelem jest trzeci, głębszy i większy, w dodatku zawartość można zabezpieczyć przekręceniem kluczyka w zamku. Jest jeszcze zamykany podłokietnik, ale w nim zmieścimy co najwyżej niewielki pęk kluczy.
Praktyczne rozwiązanie zastosowano w plecach oparcia pasażera. Jest to głęboka kieszeń, w której zmieści się na przykład parasolka.
Bagażnik jest niewielki, ma zaledwie 140 litrów. To, wspomniany już, efekt przeznaczenie osobne miejsca na składany dach. Niemniej jego pojemność najłatwiej określimy podczas prób z wózkami dziecięcymi.
Wewnątrz znalazło się miejsce na trójkąt ostrzegawczy, gaśnicę oraz klucze i zestaw naprawczy do kół. Na 17-calowych felgach znalazły się opony letnie Pirelli P-Zero w rozmiarze 205/45. Charakterystycznym dodatkiem są czerwone zaciski Brembo. Zresztą cały układ hamulcowy pochodzi od tego producenta - wszystkie tarcze mają średnicę 280 mm, przednie wentylowane grubość 22 mm, tylne 9,5 mm.
Abarth 124 Spider - jak i reszta rodzeństwa - ma napęd na tył. W prowadzeniu auta pomaga mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Niemniej trzeba być ostrożnym i nauczyć się pokonywania zakrętów. Bez wątpienia w zachowaniu stabilności pomaga nisko umieszczony środek ciężkości oraz przesunięcie silnika za przednią oś. Całe zawieszenie oparto na zestawie amortyzatorów sportowych Bilstein.
Napęd stanowi wymieniony na wstępie silnik benzynowy MultiAir II o pojemności 1.4 litra oraz mocy 170 koni mechanicznych. Współpracuje on z 6-biegową skrzynią manualną. W zmianie przełożeń pomaga krótki drążek, zaś podpowiedź do odpowiedniego momentu (góra - dół) pojawia się na zegarze obrotomierza.
Konfiguracja jednostki napędowej nie imponuje zrywem. Osiągnięcie do setki zajmuje 6,8 sekundy, maksymalna prędkość to 230 km/h. Na centralnym tunelu znajduje się przycisk "sport" podnoszący dynamikę jazdy. Czuć to przede wszystkim podczas przyciskami pedału przyspieszania.
I słychać, o co dba para podwójnych rur wydechowych. Już podczas rozruchu silnika z czterech końcówek wydobywa się mocny pomruk, który maleje podczas jazdy. Można go podnieść przełączeniem właśnie na "sport", co daje szczególny efekt w momencie zmiany biegów. Zobowiązuje do tego nazwa całego układu - Dual Mode Record Monza.
Abarth 124 Spider dostępnych jest w dwóch wersjach wyposażenia i tylko jednym silnikiem, do wyboru z 6-biegową skrzynią manualną lub automatem o tej samej liczbie przełożeń. W zależności od wyboru zapłacić trzeba 163 000, 174 000 lub 182 000 złotych. To zdecydowanie najwięcej z całej tej trójki, co by mogło tłumaczyć mniejsze zainteresowanie klientów. Na pewno tak jest w przypadku polskiego rynku. Z danych z Europy wynika jednak, że sprzedaż sukcesywnie wzrasta, a w tym roku podkręca ją limitowana wersja "70th Anniversary".
Testowana wersja:
Abarth 124 Spider 1.4 MultiAir II 170 KM (125 kW), 6-biegowa skrzynia manualna, prędkość maksymalna 230 km/h, przyspieszenie do 100 km/h 6,8 sekundy, średnie zużycie paliwa 6,4 l/100 km, wyposażenie 124 Spider, cena podstawowa 174 000 złotych.
Podstawowe dane techniczne:
długość 4054 mm, rozstaw osi 2310 mm, szerokość 1740 mm, wysokość 1233 mm, prześwit b.d., pojemność bagażnika 140 litrów, promień skrętu b.d., pojemność zbiornika paliwa 45 litrów, masa własna 1060 kg, ładowność 255 kg.
Testy zderzeniowe Euro NCAP:
nie testowano.
TESTY | Abarth 124 Spider
Wyposażenie samochodu
Dziecko w Abarth 124 Spider
Foteliki i wózki
Dziecko w Abarth 124 Spider
Plusy i minusy
Zaskakująco dużo w kwestii bezpieczeństwa