TESTY
Pierwsze wrażenia | Opel Corsa E
Nowy lider u Opla
17-04-2015 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Corsa to obecnie najchętniej kupowany model Opla w Polsce. Co ciekawe w salonach sprzedawane są jednocześnie dwie generacje tego auta.
Najnowsza Corsa, oznaczona literą E, zadebiutowała jesienią na salonie samochodowym w Paryżu, po którym sukcesywnie wprowadzana była na europejskie rynki. Nie stało to na przeszkodzie, aby nadal sprzedawać generację D, której premiera miała miejsce blisko dekadę temu. Naturalnie po drodze przechodziła kuracje odmładzające, ostatnią w 2011 roku.
Obie generacje oferowane są w 3- i 5-drzwiowym nadwoziu, ale z dostępnych danych z rynku trudno dociec, która z nich cieszy się największym powodzeniem. Pewną wskazówką może być fakt, że cennik starszej obfituje dziś w duże rabaty. W pierwszym kwartale w polskich salonach sprzedano 2739 sztuk Corsy, co dało jej 5. pozycję w rankingu nowych samochodów. Dotychczasowy lider Opla, Astra, spadł w tym okresie na 9. miejsce (2375 egzemplarzy).
Testowana przez nas 5-drzwiowa Corsa należy do nowej, licząc po kolei piątej, generacji. Wyróżnia się ona dłuższym o 22 mm (4021 mm) nadwoziem, przy krótszym o zaledwie 1 mm (2510) rozstawem osi. Jest też szersza o 9 mm (1746 mm). W sumie wartości niewiele się różniące, ale jeśli wierzyć danym technicznym z cenników powiększył się, aż o 60 cm, promień zawracania pomiędzy krawężnikami (11 metrów). Do kompletu wymiarów brakuje wysokości, ta zmalała o 7 mm (1481 mm).
Zmiany zaszły także we wnętrzu. Dużo na tym - naszym zdaniem - zyskał wygląd kokpitu. Uporządkowano konsolę środkową, na której większość przycisków i funkcji zastąpił ekran dotykowy o przekątnej 6,95 cali z system IntelliLink. Trzeba jednak za niego dopłacić - w przypadku testowanej wersji Color Edition - 1500 złotych.
W tej cenie znalazła się między innymi możliwość podłączenia smartfona przez bluetooth i ważniejsze dla jego właściciela gniazdo USB. Nie chodzi tylko o korzystanie z multimediów, ale przede wszystkim ładowanie szybko wyczerpującej się baterii.
Nie obejdzie się przy tym bez uwag - zbędne były wstawki typu Piano Black i doskwierał brak możliwości dopasowania jasności i zmiany koloru wyświetlacza. W trybie dziennym ma białe, a nocnym czerwone motywy. W ostrym słońcu, które świeciło podczas naszej podróży na Poznań Motor Show 2015, odczytanie mniejszych napisów było niemożliwe.
Dłuższa podróż, chociaż po autostradzie, pozwoliła docenić wygodę sportowych foteli. W wersji Color Edition (przedostatni poziom wyposażenia) wszystkie siedzenia pokryto tapicerką materiałową Network z żółtą lub szarą kratką, która jednym z oglądających wnętrze przypadła do gustu, a drugim wręcz przeciwnie.
Corsa to auto do miasta, stąd wiele osób ucieszy montowany seryjnie tryb wspomagania kierownicy City. Ale za pomoc w parkowaniu trzeba - i to w każdej wersji - dopłacić. Czujniki z tyłu to wydatek 1 tys. zł, komplet z przodem kosztuje 1,7 tys. zł, a komfort scedowania na auto samodzielnego manewru zaparkowania to kolejne 2,5 tys. zł. W tej cenie dostaniemy jeszcze asystenta monitorowania martwego pola w lusterkach. Mając któryś z tych elementów - i ekran dotykowy na kokpicie - można jeszcze domówić (1,2 tys. zł) kamerę cofania.
Na pokładzie - analizując listę opcji - nie było również asystenta utrzymania pasa ruchu, automatycznej zmiany świateł drogowych na mijania, rozpoznawania znaków drogowych i ostrzegania przed kolizją.
Wersja Color Edition została wyposażona w kierownicę z przyciskami do obsługi radioodtwarzacza i zestawu głośnomówiącego oraz ustawień tempomatu. Podróż w jego towarzystwie, przy prędkości 140 km/h, upływała nam w drodze do Poznania. Warto podkreślić, że po każdym przyhamowaniu auta, system sam powracał do zaprogramowanej prędkości.
Jazda w dwie osoby nie pozwala ocenić przestronności wnętrza, łatwiej to zrobić z bagażnikiem. Standardowo ma pojemność 265 litrów. Plecaki ze sprzętem fotograficznym i materiały prasowe zebrane na Motor Show zajęły tylko część jego przestrzeni.
Za dopłatą 150 złotych bagażnik można podzielić podwójną podłogę. Na samym spodzie mieści się jeszcze koło zapasowe. Zarówno dojazdowe, jak i pełnowymiarowe jest opcją (200-250 zł).
Powiększenie przestrzeni bagażowej, do 1120 litrów, możliwe jest poprzez złożenie (60:40) oparć kanapy. W dwóch podstawowych wersjach wyposażenia funkcjonalność ta wymaga dopłaty 400 zł, w pozostałych to standard.
Napęd Corsy stanowią jednostki o niewielkich pojemnościach. Największy z nich ma 1.4 litra, ale to turbodoładowane 1.0 dysponują mocą od 90 do 115 KM. Testowany model miał pod maską wspomniane 1.4, 90 KM i z 5-biegową skrzynię manualną. To zestawienie sprawdziło się w mieście, niestety w trasie brakowało i przyspieszenia i oszczędności w zużyciu paliwa. Do tego powrócimy w podsumowaniu.
Testowana wersja:
Opel Corsa E, 5-drzwiowa, 1.4 EcoTec 90 KM, 5-biegowa skrzynia manualna, prędkość maksymalna 175 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 13,2 sekundy, średnie zużycie paliwa 5,2 l/100 km, wyposażenie Color Edition, cena podstawowa 54 350 złotych.