TESTY
Pierwsze wrażenia | Citroen Grand C4 Picasso
Zadatek na rodzinny autobus
06-12-2014 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Wczesną wiosną model ten dosłownie na kilka chwil zagościł w naszej redakcji. Już po wstępnych oględzinach jego wnętrza wiedzieliśmy, że to jest to!
Podczas testów samochodów pod kątem bezpieczeństwa i komfortu podróży najmłodszych pasażerów zawsze nam czegoś brakowało. W przypadku tego Citroena wszystko to, czego do tej pory szukaliśmy mieliśmy na pokładzie. Zapewne nie jest to najważniejszy powód, dla którego model ten cieszy się tak dużą, także w Polsce, popularnością. W zależności od potrzeb, możemy wybierać pomiędzy wersją dla 5- i 7-osób. Większą liczbę pasażerów zabierze oczywiście Grand. Citroen pozwala też wybrać tę wersję tylko z dwoma rzędami foteli.
C4 Picasso mierzy 4428 mm, zaś Grand 4597 mm - patrząc na to drugie auto mamy wrażenie, że jednak jest o wiele większe. Przekłada się to na rozstaw osi, w testowanym modelu jest dłuższy o 55 mm i wynosi 2840 mm. Niewiele, ale jednak o 5 mm, różni się zwis przedni. Najwięcej, o 100 mm, powiększono tył. Szerokość jest taka sama (1573 mm bez lusterek), zaś wysokość różni się od wybranego ogumienia.
Bagażnik przy dwóch rzędach siedzeń ma 645 litrów pojemności. Możemy ją zwiększać (do 704 litrów) poprzez przesuwanie trzech niezależnych foteli montowanych zamiast kanapy. To domena tylko wersji 7-osobowych z wykluczeniem bazowego poziomu wyposażenia Attraction.
W podłodze bagażnika skrywają się dwa rozkładane fotele tworzące trzeci rząd. Zajęcie tych miejsc ułatwiają pochylane i składane w różnych konfiguracjach siedzenia ze środkowego, chociaż już natrafiliśmy na sporą niedogodność. Jeśli zamontujemy na skrajnych miejscach foteliki dziecięce (w sumie są 3 pary mocowań Isofix), nie przejdziemy dalej. Ale to też przypadłość wszystkich aut 7-osobowych. Komfort podróży z tyłu jest średni, na plus Grand C4 Picasso trzeba zapisać dodatkowe szyby boczne.
Składane fotele w bagażniku zabrały przestrzeń na koło zapasowe. Nie go także pod autem. Dopiero w schowku w podłodze - w środkowym rzędzie - znalazł się zestaw naprawczy.
Dużo miejsca we wnętrzu pozwoli na komfortową podróż rodziny z małymi dziećmi. Do systemów chroniących najmłodszych pasażerów oraz konfiguracji ustawienia fotelików powrócimy w dalszej części testu. Do tradycyjnej listy wyposażenia dodajemy żaluzje przeciwsłoneczne w drugiej parze drzwi, a w zagłówkach przednich foteli dwa niezależne monitory do wyświetlania np. bajek (w komplecie są też słuchawki działające na bluetooth). Są i składane stoliczki i dodatkowe lusterko.
Do kokpitu z centralnie umieszczonym zestawem zegarów przywykliśmy już w poprzedniej generacji C4 Picasso. Teraz w dwóch najwyższych wersjach wyposażenia jest to kolorowy panel o przekątnej 12 cali i jeśli najdzie nas taki kaprys możemy zmienić jego wygląd i kolory. Do wyboru między innymi zestaw cyfrowy lub o tradycyjnych kształtach. Na wyświetlenie dowolnego zdjęcia też znajdzie się miejsce.
Poniżej znajduje się kolejny panel, nazwany w Grupie PSA i-cockpit. Zgromadzono w nim sterowanie wszystkimi funkcjami, które zwykle potrzebują oddzielnych pokręteł, przełączników i guzików. Wszystko działa na dotyk, na szczęście zostawiono jeden tradycyjny służący do całkowitego wyłączenia systemu i regulacji głośności.
Koło kierownicy obszyto skórą, u dołu spłaszczono i... wbudowano w nie całą armię przełączników. Ich opanowanie zajmuje trochę czasu, przeniesiono tu między innymi włącznik systemu automatycznego parkowania. Po znalezieniu miejsca auto wjedzie równolegle lub prostopadle i w ten sam sposób wyjedzie. A jeśli ktoś chce zrobić to samodzielnie może wspomóc się kolejnymi dobrodziejstwami techniki. Cztery kamery zapewniają doskonały podgląd 360 stopni, dostępna jest również symulacja widoku z lotu ptaka. Banałem przy tym jest kamera cofania oraz czujniki w przednim i tylnym zderzaku.
I kolejne cechy charakterystyczne Citroena. Powierzchnię przedniej szyby można powiększyć przesunięciem do tyłu osłon przeciwsłonecznych. Jeszcze więcej światła? Proszę bardzo - jest i panoramiczny dach Cielo (dopłata 3 tys. złotych). Atmosferę w aucie umila rozpylacz zapachów, a pasażer prawego fotela skorzysta z rozkładanego podnóżka. Wisienką na torcie są fotele z funkcją masażu.
Napęd testowanej wersji stanowi dwulitrowy silnik wysokoprężny o mocy 150 koni mechanicznych. Tu też zapewniono najwyższy standard - spełnia już normę emisji spalin Euro 6. Poza filtrem cząstek stałych umieszczono osobny zbiornik na dodatek AdBlue, który zamienia tlenki azotu w jego czystą postać i parę wodną. Rozwiązanie to stosowane jest w pojazdach ciężarowych.
Do kompletu mamy skrzynię automatyczną o 6 przełożeniach. Sterujemy nią - jak za dawnych czasów - "wajchą" wbudowaną w kolumnę kierownicy.
Testowana wersja:
Citroen Grand C4 Picasso 2.0 Blue HDi 150 KM, automatyczna skrzynia o 6-przełożeniach, prędkość maksymalna 207 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 11,5 sekundy, średnie zużycie paliwa 4,2 l/100 km, wyposażenie Exclusive, cena podstawowa 125 600 złotych.