Z RYNKU
Rejestracje | Pojazdy z napędem elektrycznym
Rośnie popyt na elektryki, ale w wersjach plug-in
28-08-2020 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
W ostatnim czasie, za sprawą prezentacji prototypu Izery czy rządowych dopłat, dużo uwagi poświęca się pojazdom z napędem elektrycznym. Zobaczmy więc, jak wygląda struktura ich rejestracji i sieć stacji ładowania.
Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, do końca lipca 2020 roku zarejestrowano w naszym kraju 13 057 samochodów osobowych z napędem elektrycznym. Do tego zestawienia zaliczają się zarówno stuprocentowe elektryki, jak też ładowane z gniazdek hybrydy. Aktualnie proporcje pomiędzy nimi wynoszą 55:45. Warto jednak zwrócić uwagę, że porównując do siebie okres siedmiu miesięcy 2019 i 2020, nastąpił wzrost zainteresowania modelami plug-in.
W całym parku także dominuje ten typ hybryd. Takich samochodów osobowych i lekkich dostawczych jest już 153 951 sztuk. Od stycznia do lipca ich rejestracje (jako nowych i używanych) wzrosły aż o 28 proc.
Kolejną najliczniejszą grupą pojazdów z napędem elektrycznym (7748 szt.) są motorowery (7383 szt.) i motocykle (365 szt.) z silnikiem elektrycznym. Tu jednak odnotowano spadek rejestracji o 26 proc.
Na przestrzeni siedmiu miesięcy 2020 roku największą popularność, aż o 172 proc. w porównaniu do analogicznego okresu z 2019, zyskały autobusy z napędem elektrycznym. Niemniej jest ich obecnie tylko 335 sztuk. Natomiast rejestracje pojazdów mikro i innych dramatycznie zmalały o 73 proc.
Dla porządku jeszcze - park samochodów osobowych i dostawczych zasilanych gazem LPG/CNG liczy 4748 sztuk (-34 proc.), a dostawczych i ciężarowych z napędem elektrycznym 621 sztuk (- 19 proc.).
Kierowcy pojazdów elektrycznych i hybryd plug-in mają do dyspozycji 1224 ogólnodostępnych stacji, na które przypada 2319 wtyczek do ładowania. Niemal co trzecia oferuje podłączenie do prądu zmiennego (AC). Pozostałe to tzw. szybkie ładowarki z prądem stałych (DC).
Najwięcej z nich zlokalizowanych jest w dużych miastach wśród, których prym wiedzie Warszawa. Następne są Katowice, Kraków, Gdańsk (Gdynia i Sopot liczone są osobno), Wrocław i Poznań.
W przyszłości taka kolejność zostanie zachowana, bo wynika z przyjętej w 2018 roku ustawy o elektromobilności. Znalazł się w niej wymóg udostępnienia ładowarek proporcjonalnie do liczby mieszkańców. W przypadku Warszawy musi być ich tysiąc i to do końca tego roku. Na dziś plan ten został zrealizowany w niespełna dwudziestu procentach.
Najczęściej udostępniane jest łącze z wtyczką Typ 1 i 2 (65 proc.). O wiele rzadziej CHAdeMO (15 proc.) i CCS Combo 2 (14 proc.). Pozostałe przeznaczone są do ładowania modeli Tesli.
"Lipiec był - obiektywnie oceniając - miesiącem bez precedensu w historii polskiej elektrombilności. Po pierwsze, wdrożono program dopłat - pilotażowy i wymagający korekt, lecz sam fakt jego uruchomienia jest dla branży niezwykle istotny. Po drugie - Tesla udostępniła konfigurator swoich pojazdów w języku polskim oraz otworzyła oficjalny salon w Warszawie. Tymczasowy, lecz znów to ważny sygnał dla rynku. Po trzecie - zaprezentowano prototypy samochodów elektrycznych polskiej marki Izera. Niezależnie od potencjału biznesowego tego projektu, trzeba docenić jego wagę dla zwiększenia zainteresowania Polaków elektromobilnością. Oprócz tego, odnotowujemy stały rozwój infrastruktury ładowania oraz wzrost liczby rejestracji samochodów zelektryfikowanych - i to wszystko w trudnym okresie trwającej pandemii"
– mówi Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający w Polskim Stowarzyszeniu Paliw Alternatywnych.