TESTY

Pierwsze wrażenia | Mazda 6 III facelifting 2 sedan

Jeszcze bardziej dojrzała Mazda 6

04-02-2022 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

Szóstka, jak przystało na flagowy model Mazdy, dostępna jest także w nadwoziu sedan. Obecna generacja doczekała się już drugiej modernizacji, a nawet jeszcze i pół.

Mija właśnie dziesięć lat od debiutu III generacji Mazdy 6. Wraz z nią z oferty wycofano nadwozie liftback. Pozostało kombi, które mieliśmy okazję testować w 2013 roku, a dwa lata później wersję po modernizacji. I sedan, którego będziemy oceniać przez pryzmat kolejnych zmian.

Wprowadzono je w 2018 roku. Znakiem rozpoznawczym została nowa atrapa chłodnicy i brak świateł przeciwmgłowych. Zintegrowano je z reflektorami głównymi z fabrycznymi diodami LED. Z tyłu - w przypadku sedana - przeprojektowano klapę bagażnika. I to co najbardziej rzuca się w oczy - kolor nadwozia. Dotychczasowy trójwarstwowy lakier Soul Red został zastąpiony… Soul Red Crystal. Jak twierdzi japoński producent ma on teraz głębszy odcień. To też najdroższa pozycja w cenniku - dopłata wynosi aż 4500 złotych.

Mazda 6 sedan jest dłuższa od kombi o 65 mm, a różnica w rozstawie osi wynosi 80 mm. Jest za to niższy o 25 mm, przy zachowaniu tego samego prześwitu 165 mm. Na kołach pojawiły się nowe wzory felg ze stopów lekkich. Nasz egzemplarz wyposażono w fabryczne siedemnastki z oponami Yokohama BluEarth Winter V905.

Modernizacja 2 i pół

Testowana Mazda 6 pochodzi z rocznika 2021. To ważna informacja, bo przy tej okazji wprowadzono kilka zmian. Ofertę otwiera nowa wersja wyposażenia SkyJOY, kolejną jest SkyPRESTIGE, a listę zamyka limitowana 100th Anniversary. Wraz z nimi standardem staje się cyfrowe radio i przede wszystkim możliwość integracji zawartości smartfona poprzez Android Auto lub Apple CarPlay (tu także bezprzewodowa).

Na przestrzeni dekady niewielkie zmiany zaszły na kole kierownicy, a w przypadku SkyJOY i na zestawie zegarów. Te wciąż są analogowe (w kolejnej wersji już cyfrowe), niewielki wyświetlacz po prawej stronie wskazuje wybrane dane eksploatacyjne. Rewolucję przeszła środkowa część - od 2018 roku króluje na niej 8-calowy ekran dotykowy. Pod nim przebudowano cały panel do obsługi dwustrefowej klimatyzacji - na plus pozostawiono fizyczne pokrętła do zmiany temperatury.

Druga modernizacja wniosła na pokład wyświetlacz head-up, zmodyfikowany tempomat z asystentem utrzymania prędkości zgodnej ze wskazaniem znaków drogowych oraz system kamer 360 stopni. Ten ostatni w SkyJOY dostępny jest w pakiecie Plus. W cenie 9000 złotych otrzymujemy między innymi układ wykrywania przeszkód podczas manewru cofania, czujniki parkowania przód/tył oraz podgrzewane siedzenia, kierownicę i wycieraczki.

Limuzyna raczej dla czterech osób

Facelifting objął także konstrukcję foteli. Wykonano je z grubszej i bardziej sprężystej pianki. Głębsze są też podparcia boczne. Według naszych pomiarów siedzisko ma 47 cm długości i 49 cm szerokości (33 cm we wgłębieniu). Z kolei oparcie w najszerszym miejscu mierzy 51 cm.

Zagłówki (duże!) mają trzy pozycje ustawień w zakresie 85-90 cm. W wersji SkyJOY standardem jest manualna regulacja wysokości fotela kierowcy i pasażera. W naszych pomiarach pomiędzy podłogą a siedziskiem w zakresie 29-32 cm, natomiast pomiędzy siedziskiem a podsufitką 96-92 cm. W zajęciu optymalnej pozycji pomaga regulacja wysokości pasów bezpieczeństwa. Kierujący może poprawić swój komfort ustawieniem podparcia lędźwiowego.

Kanapa jest obszerna, ma szerokość 135 cm, co powinno zapewnić miejsce dla trzech osób. Niemniej oparcie środkowego tworzy rozkładany podłokietnik. Dla wszystkich siedzisko ma tą samą długość 48 cm. Skrajne zagłówki można ustawić w czterech pozycjach w zakresie 76-85 cm, centralny tylko w dwóch - 70 lub 75 cm.

Pasażerowie kanapy, jak to w sedanie w stylu limuzyny, muszą się liczyć z ostro opadającym dachem do słupka C. Najlepiej widać to na przykładzie linii bocznych szyb. Ogranicza to też komfort wsiadania i wysiadania z auta.

Kufer bez możliwości zabezpieczenia bagaży

Swoimi prawami rządzi się też konstrukcja 480-litrowego bagażnika. Niemniej otwór jest wystarczająco szeroki, aby bez przeszkód włożyć większe bagaże - co też potwierdziły nasze próby z wózkami dziecięcymi. Na plus zabudowanie zawiasów i wyłożenie wnętrza wykładziną. Na minus odsłonięty metalowy spód półki, bo przecież mamy do czynienia z flagowym modelem marki.

Oparcia kanapy składają się w standardzie w proporcji 60:40. Od strony bagażnika ułatwiają to dwie dźwignie. Na podłodze mieliśmy gumową matę ochronną. Pod nią znajdowała się właściwa płyta, a jeszcze niżej niewielka wnęka ze styropianowym wkładem. Znalazło się w nim miejsce na gaśnicę, trójkąt ostrzegawczy czy kompresor do kół. Nie wykorzystano przy tym całej długości kufra.

Wnętrze bagażnika sedana oświetlała jedna lampka. Niestety brakuje w nim uchwytów na niewielkie torby z zakupami i oczek do mocowań siatki lub linek zabezpieczających przewożone przedmioty.

Podstawowy silnik SkyActive-G

Paletę jednostek napędowych Mazdy 6 ograniczono do dwóch pozycji. Obie to silniki benzynowe SkyActive-G o pojemności 2.0 (165 KM) i 2.5 (194 KM). Mniejszy ma do wyboru 6-biegową skrzynię manualną lub automatyczną. Większy dostępny jest tylko z przekładnią AT. W części z nich montowany jest system i-Eloop odzyskujący i magazynujących energię wykorzystywaną następnie do zasilania urządzeń pokładowych.

Takiej możliwości nie mają konfiguracje z bazową wersją SkyJOY. W naszym przypadku był to dwulitrowy silnik ze skrzynią manualną. Moc 165 koni mechanicznych pozwala na dynamiczną i płynną jazdę z czterema osobami na pokładzie.

Szósty bieg wydaje się czymś oczywistym we współczesnej limuzynie i obniża spalanie w trasie. W przypadku systemu i-Eloop energia odzyskiwana jest w trakcie hamowania i według Mazdy pozwala zaoszczędzić dodatkowo 10 proc. paliwa.

Czy warto dopłacić do wyższej wersji wyposażenia?

Rzadko się zdarza, aby auto z parku prasowego skonfigurowane było w bazowej wersji wyposażenia. W przypadku Mazdy 6 można mieć podejrzenie, że jest to próba przekonania o dobrze zestawionej konfiguracji. I faktycznie tak jest w przypadku SkyJOY z dodatkowym pakietem Plus, który przybliża go do kolejnego poziomu SkyPRESTIGE.

Wówczas różnice pomiędzy nimi sprowadzają się do funkcjonalności reflektorów głównych (adaptacyjne matrycowe), wspomnianego zestawu cyfrowych zegarów czy elektrycznej regulacji wysokości foteli. Natomiast wersję jubileuszową wzbogacono dodatkami stylistycznymi.

Na koniec pozostaje cena. Testowany przez nas sedan jest najtańszy - 130 900 złotych. Dopłata do automatu wynosi 8900 złotych. Najdroższe pozycje są z silnikiem 2.5 litra, do tego dostępne tylko w wersji SkyPRESTIGE i 100th Anniversary. Kwota dochodzi do 200 800 złotych. I to w ofercie Mazdy od lat się nie zmienia, modele w nadwoziu kombi kosztują tyle samo.

Testowana wersja:

Mazda 6 III 2.0 SkyActiv-G 165 KM (121 kW), 6-biegowa skrzynia manualna, prędkość maksymalna 216 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 9,3 sekundy, średnie zużycie paliwa 6,8 l/100 km, wyposażenie SkyJOY, cena podstawowa 130 900 złotych, lakier metalizowany premium Soul Red Crystal (4500 zł).

Podstawowe dane techniczne:

długość 4870 mm, rozstaw osi 2830 mm, szerokość 1840 mm (bez lusterek), wysokość 1450 mm, prześwit 165 mm, pojemność bagażnika 480/- l, promień zawracania 11,2 m, pojemność zbiornika paliwa 62 l, masa własna 1455 kg, ładowność 550 kg.

Testy zderzeniowe Euro NCAP (2018):

Bezpieczeństwo dorosłych 36,1 punktów (95 proc. maksymalnej oceny)

Bezpieczeństwo dzieci 45 pkt. (91 proc.)

Ochrona pieszych i rowerzystów 31,9 pkt. (66 proc.)

Systemy podnoszące bezpieczeństwo 9,5 pkt. (73 proc.)