TECHNIKA
Wyposażenie pojazdów | eCall
Obowiązkowy eCall, ale nie tak od razu
04-04-2018 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Pierwszego kwietnia 2018 roku system eCall dołączył do listy obowiązkowego wyposażenia nowych samochodów osobowych i lekkich dostawczych. Nie oznacza to jednak wprowadzenia go z dnia na dzień do wszystkich oferowanych w salonach sprzedaży modeli.
Od lat Unia Europejska aktywnie działa na rzecz poprawy bezpieczeństwa drogowego. To właśnie za jej sprawą producenci samochodów wprowadzili do wszystkich modeli przednie poduszki powietrzne, układ ABS, światła do jazdy dziennej czy system mocowania fotelików dziecięcych Isofix. Oczywiście w praktyce, gdy jedni stanowią przepisy, a drudzy je realizują, to ktoś musi za to zapłacić. W tym przypadku my kierowcy, a dokładniej właściciele pojazdów.
Biorąc jednak pod uwagę, że elementy te realnie podnoszą poziom bezpieczeństwa, a ludzkie życie i zdrowie jest najważniejsze, to naszym zdaniem warto ponosić takie koszty. Pamiętajmy, że nawet jedno z tych rozwiązań może mieć wpływ na nasze dalsze losy niezależnie od tego czy byliśmy kierowcą, pasażerem, rowerzystą, motocyklistą czy pieszym.
Kolejną instytucją, która wywiera "presję" na koncernach samochodowych jest The European New Car Assessment Programme, czyli EuroNCAP. Według obowiązujących dziś procedur testów zderzeniowych do zdobycia kompletu punktów wymagany jest między innymi asystent utrzymania wybranego pasa ruchu czy system autonomicznego hamowania przed przeszkodą. Działanie tego ostatniego coraz częściej rozszerzone jest o wykrywanie obecności pieszego, a od tego roku EuroNCAP premiować będzie także funkcję rozpoznawania rowerzysty.
Jak najszybciej wezwać pomoc
Pomimo tych wszystkich aktywnych i pasywnych zabezpieczeń jednym z kluczowych elementów pozostaje umiejętność udzielenia poszkodowanym pierwszej pomocy. Każdy z nas jest do tego zobowiązany przepisami prawa, jednak z wiedzą teoretyczną i umiejętnościami praktycznymi bywa różnie. Warto więc pamiętać, że do takiej pomocy zalicza się już powiadomienie służb ratowniczych.
Służy do tego ogólnoeuropejski numer alarmowy 112, który integruje w jedno centrum dowodzenia lokalne dla miejsca zdarzenia placówki pogotowia, straży pożarnej i policji. Dziś w Polsce działa 17 Centrów Powiadamiania Ratunkowego, po jednym w każdym województwie plus osobne dla Warszawy. Jednak to wciąż rozwiązanie docelowe, bo równolegle funkcjonują znane nam wszystkim numery 997, 998 i 999. I nie wiadomo kiedy nastąpi ich wyłączenie.
A co z wypadkami, w których nie ma świadków, a poszkodowani nie są w stanie wezwać pomocy? Rozwiązaniem ma być system pokładowy eCall, który automatycznie (lub po naciśnięciu przycisku SOS) nawiąże kontakt z numerem 112 i prześle tzw. minimalny zbiór danych (MSD) zawierający godzinę zdarzenia, lokalizację, kierunek jazdy oraz dane pojazdu, w tym liczbę pasażerów ustalonych na podstawie zapiętych pasów bezpieczenia. Po odebraniu sygnału alarmowego operator Centrum Powiadamiania Ratunkowego spróbuje nawiązać z kierowcą kontakt głosowy (działanie eCall oparte jest na karcie SIM). Niezależnie od tego powiadomi on służby ratunkowe, jak i zarządcę danej drogi. To pozwoli między innymi na wysłanie komunikatów o zaistniałych utrudnieniach w ruchu do nawigacji samochodowych.
Eksperci szacują, że "w pełni wdrożony paneuropejski pokładowy system powiadamiania o wypadkach eCall może doprowadzić do zmniejszenia liczby ofiar śmiertelnych w UE-27 o 2500 osób rocznie, przyczynić się do ograniczenia skutków obrażeń, znacząco obniżyć koszty opieki zdrowotnej i inne koszty społeczne oraz zmniejszyć ludzkie cierpienia". To przede wszystkim zasługa skrócenia czasu zgłoszenia, a tym samym dojazdu służb ratunkowych na miejsce zdarzenia.
Według informacji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji "numer alarmowy 112 jest przygotowany do obsługi zgłoszeń z systemu eCall" od 1 kwietnia 2018 roku.
Skąd ta data?
Nad koncepcją systemu eCall KE pracowała już od końca lat 90. ubiegłego wieku, między innymi w ramach programu "Inteligentny samochód" oraz "Planu działania na rzecz wdrażania inteligentnych systemów transportowych w Europie". Pierwotnie zakładano jego wprowadzenie w 2009 roku, jednak nie udało się wypracować wspólnej koncepcji z operatorami sieci komórkowych, koncernami motoryzacyjnymi oraz europejskimi krajami (poza członkami UE do projektu przystąpiła Islandia, Norwegia i Szwajcaria).
Niezależnie od prowadzonych rozmów producenci samochodów zaczęli wprowadzać własne rozwiązania. Znaleźliśmy je między innymi w BMW serii 5 Grand Turismo oraz Oplu Insignia.
W końcu Parlament Europejski ustalił ostateczny termin wprowadzenia systemu eCall na 1 kwietnia 2018 roku. Obowiązek jego montażu w każdej wersji wyposażenia dotyczy samochodów osobowych i lekkich dostawczych (do 3,5 tony). Ale tylko tych nowo homologowanych po tej dacie. W praktyce więc nie obejmuje to dostępnych dziś w salonach sprzedaży modeli, a tym bardziej używanych.
Ile nas będzie kosztował system eCall?
Pytani przez nas przedstawiciele koncernów motoryzacyjnych nie potrafili jednoznacznie odpowiedzieć czy i o ile wzrosną przez eCall ceny nowych samochodów. Ale można to już wywnioskować przeglądając obowiązujące dziś cenniki.
Spojrzeliśmy więc na pięć najpopularniejszych w Polsce modeli (styczeń-luty 2018, Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego). I tak Skoda oferuje system Care Connect (w tym powiadomienia serwisowe i zdalny dostęp do samochodu przez 3 lata). W Fabii hatchback (wykluczając bazową wersję Active) wymaga on dopłaty 1650 złotych, zaś w Octavii 1600 złotych. W Toyocie Yaris brak informacji o systemie eCall (cennik promocyjny na modele 2017), a Volkswagen w Golfie proponuje pakiet usług Car-Net z Security&Service za 1740 złotych, ale tylko do topowej wersji wyposażenia Highline (cennik modelowy 2018). Zamykający pierwszą piątkę Opel Astra może być wyposażony w system OnStar - w dwóch bazowych wersjach dopłata wynosi 1950 złotych, w pozostałych to standard.
Oczywiście w nowo homologowanych samochodach producenci mogą uprościć działanie tych systemów, a działanie eCall sprowadzić do prostego przycisku SOS. Wówczas podane powyżej kwoty mogą być niższe.
Niezależnie od wszystkiego połączenia w ramach systemu eCall, podobnie jak z numerem alarmowym 112, są bezpłatne. Za jego stworzenie i utrzymanie płacimy jednak w podatkach, ale nadal uważamy, że warto ponosić te koszty.