TESTY
Pierwsze wrażenia | Volvo V60 II Polestar
To Volvo do złudzenia...
13-11-2018 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Pomimo, że nowe Volvo V60 jest od pół roku dostępne w polskich salonach, wciąż oferowana jest poprzednia generacja pod nazwą Classic. Testujemy oczywiście najmłodszy model, z którym jeszcze na parkingu mamy... pewien problem.
Już pierwsze spojrzenie na Volvo V60 każe się zastanowić czy przez pomyłkę nie wydano nam kluczyków do flagowego kombi V90. Znaczek na klapie bagażnika rozwiewa te wątpliwości, tak to ten mniejszy model. Powodem zaskoczenia jest duża bryła nadwozia, która ma 4761 mm długości przy rozstawie osi wynoszącym 2872 mm. Do tego 1850 mm szerokości (bez lusterek) i przede wszystkim 1427 mm wysokości nadają świetnych proporcji. Całość zaś utrzymana jest w stylistyce Volvo zapoczątkowanej w 2015 roku drugą generacją XC90.
I tu dochodzimy do pewnego smutnego wniosku. Podobnie jak w przypadku nowych SUV-ów i crossoverów Volvo, także tutaj mniejszy model jest kopią większego. Patrząc na bok V60 trudno dostrzec różnicę pomiędzy V90. Chociaż ten drugi model jest dłuższy o 175 mm (rozstaw osi +69 mm), to przy tak dużym aucie po prostu tego nie widać. W efekcie zaś, pozbawione indywidualnych cech, wszystkie stają się do siebie podobne, a my mamy problem z właściwym rozpoznaniem.
Nie inaczej jest w środku - wspólna jest kierownica, zestaw cyfrowych zegarów i 9-calowy ekran dotykowy na środku kokpitu. Podobnie z fotelami i kanapą oraz elementami wykończenia. Można by powiedzieć nuda, ale już pierwsze kilometry utwierdzają w przekonaniu, że dobrego nigdy za wiele. I, że pomimo przytoczonych "wad", trudno będzie się rozstać i z tym modelem Volvo.
Ta szwedzka marka samochodów znana jest z wysokiej dbałości o kwestie bezpieczeństwa. Już bazowa wersja V60 wyposażona została między innymi w siedem poduszek powietrznych i szereg systemów aktywnie wspomagających kierowcę. Wśród nich znalazł się układ autonomicznego hamowania w pełnym zakresie prędkości z funkcją wykrywania potencjalnej kolizji z pieszym, rowerzystą czy dużymi zwierzętami. Także w warunkach nocnych. Według nas rozpowszechnienie tego systemu - stosowanego również u innych producentów - znacząco przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa na drodze.
Wspomniana lista elementów jest na tyle długa, że w testowanej przez nas wersji Inscription nie dodano już kolejnych. Niemniej spośród opcji wyposażenia domówić można jeszcze sygnalizację o pojeździe znajdującym się na sąsiednim pasie (BLIS), alarm o potencjalnej kolizji z innym pojazdem, pieszym lub rowerzystą podczas wyjazdu tyłem z miejsca parkingowego (CTA) czy aktywny tempomat (ACC). Hm, to dziwne, bo V60 zaliczane jest do segmentu D, a Volvo aspiruje do marki premium. Za wymienione elementy dopłacić trzeba niecałe 10 tys. złotych przy cenie testowanego egzemplarza przekraczającego 200 tys. złotych.
Wymienione już fotele zostały przed laty zaprojektowane z myślą o optymalnej ochronie sylwetki człowieka, w tym odcinka kręgów szyjnych. Odpowiada za to zintegrowany z siedzeniem zagłówek. W testowanej wersji Inscription komfort jazdy dodatkowo poprawia regulacja długości siedziska oraz odcinka lędźwiowego. Do tego trzystopniowa funkcja ich podgrzewania (dopłata 1560 złotych). Za kolejne 1100 złotych z tej możliwości skorzystać mogą także osoby podróżujące na kanapie. Praktyczne rozwiązania to także podgrzewana kierownica (1050 zł), przednia szyba (890 zł) i dysze spryskiwaczy przedniej szyby (300 zł).
Kanapa składa się z dwóch wyprofilowanych miejsc z zamontowanymi na stałe zagłówkami (wys. 85 cm). Regulowany na wysokość (od 66 do 82 cm) dostępny jest tylko na środkowym miejscu. Siedząca tu osoba opiera się o rozkładany podłokietnik, który stanowi fabryczny element wyposażenia wersji Inscription. Podobnie jak skórzana tapicerka Moritz, jednak w naszym modelu zastąpiono ją perforowaną i wentylowaną Nappa w jasnym kolorze (8950 złotych). Zestaw dopełnia jasna podsufitka oraz ciemne plecy foteli, boczki drzwi i środkowy tunel.
Oparcia kanapy dzielone są asymetrycznie w proporcji 40:60, które od strony bagażnika można osobno składać. Jednocześnie opuszczają się skrajne zagłówki. W ten sposób przestrzeń 529 litrów można powiększyć maksymalnie do 1441 litrów. Możliwości transportowe auta poszerzają relingi dachowe (tu srebrne), które wytrzymają obciążenie do 75 kg. Jest też składany hak holowniczy za 4750 złotych - maksymalna masa całkowita przyczepy z hamulcem to 2 tony, bez 750 kg.
Dostęp do bagażnika ułatwia bezdotykowe otwieranie klapy, zaś przewożone zakupy można powiesić na czterech uchwytach lub zabezpieczyć elastyczną siatką. Niestety, te udogodnienia wymagają kolejnej dopłaty. W naszym egzemplarzu zebrano je w pakiet Versatility Pro za 6000 złotych.
Konstrukcja podłogi bagażnika zawiera rozkładaną przegrodę, której praktyczność sprawdzaliśmy już w innych modelach podczas testów z wózkami dziecięcymi. Pod nią znalazło się miejsce na zapasowe koło dojazdowe w rozmiarze T125/80 R17. Z kolei na testowym Volvo V60 założone były opony Continental PremiumContact 6 235/40 W XL na 19-calowych felgach Diamond Cut/Matt Black (2570 złotych).
Gama jednostek V60 składa się z dwóch silników benzynowych i wysokoprężnych oraz jednej hybrydy. Wszystkie mają po cztery cylindry i pojemność dwóch litrów. Nasz - pod maską unoszoną na dwóch siłownikach teleskopowych - to wysokoprężna jednostka o mocy 190 koni mechanicznych połączona z automatyczną skrzynią Geartronic o ośmiu przełożeniach.
Tyle z danych fabrycznych, bo auto zostało podrasowane pakietem Polestar. W ten sposób moc wzrosła o 10 KM (+ 7 kW), zaś moment obrotowy z 400 do 440 Nm. Auto przyspiesza teraz do setki w czasie 7,8 sekundy (+ 0,1), brakuje jednak informacji, jak to się przekłada na zużycie paliwa. Zmiana oprogramowania kosztuje 4500 złotych. Szczerze, to i pierwotna konfiguracja daje wiele radości z jazdy i pozwala na płynną jazdę z kompletem pasażerów i bagaży.
Uzupełnieniem testowanego V60 jest sedan S60, który łatwiej byłoby nam porównać do modelu z poprzedniej generacji. W naszym przypadku jednak to kombi jest bardziej praktyczniejszą wersją dla osób z małymi dziećmi. Teraz jego zakup można rozważyć jeszcze pod kątem - zaprezentowanego dosłownie przed kilkunastoma dniami - Cross Country. Różnica to przede wszystkim zwiększony do 21 cm prześwit. Wciąż też oferowana jest w Polsce poprzednia generacja "sześćdziesiątki" we wszystkich trzech odmianach nadwozia.
Testowana wersja*:
Volvo V60 II 2.0 D4 start/stop 190 KM (140 kW), automat Geartronic 8-przełożeń, prędkość maksymalna 220 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 7,9 sekundy, średnie zużycie paliwa 4,5 l/100 km, wyposażenie Inscription, cena podstawowa 199 500 złotych, lakier metalik Birch Light (3700 złotych).
* dane nie uwzględniają parametrów po zmianie oprogramowania (Polestar).
Podstawowe dane techniczne:
długość 4761 mm, rozstaw osi 2872 mm, szerokość (z lusterkami) 2040 mm, wysokość 1427 mm (z relingami), prześwit 12,8 mm, pojemność bagażnika 529/1441 litrów, średnica zawracania 11 m, pojemność zbiornika paliwa 55 litrów, masa własna 1779 kg, ładowność 481 kg.
Testy zderzeniowe Euro NCAP (2018):
- bezpieczeństwo dorosłych 36,5 punkty (96 proc. maksymalnej oceny),
- bezpieczeństwo dzieci 41,2 pkt. (84 proc.),
- ochrona pieszych 35,7 pkt. (74 proc.),
- systemy podnoszące bezpieczeństwo 10 pkt. (76 proc.).
Sprawdź szczegółowe wyniki testów zderzeniowych Euro NCAP dla Volvo S60 i V60
TESTY | Volvo V60 II Polestar
Wyposażenie samochodu
Dziecko w Volvo V60 II
Dziecko w Volvo V60 II
Foteliki i wózki
Plusy i minusy
Sześć razy o bezpieczeństwie