POROZMAWIAJMY O BEZPIECZEŃSTWIE
Działania na rzecz BRD | Dekada działań 2021-30
Bezpieczeństwo na drogach Europy
06-05-2020 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Szóstego maja obchodzimy Europejski Dzień Bezpieczeństwa Drogowego. W ostatnich latach dynamika jego poprawy wyhamowała przez co nie udało się osiągnąć wyznaczonego na koniec tej dekady celu.
Ostatnie z opublikowanych statystyk dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego na całym świecie dotyczą 2016 roku. Według nich wypadki pochłonęły ponad 1 350 tysięcy ofiar śmiertelnych. Pozostają one jedną z najczęstszych przyczyn zgonów, których liczba z roku na rok rośnie.
Udział Europy w tych danych wynosi niecałe 2 procent. Dużą poprawę sytuacji odnotowano w latach 2001-2010, w których liczba zabitych spadła o 43 proc. W kolejnych dynamika ta została przyhamowana do 21 procent. Stąd wiadomo, że w kończącej się właśnie Dekadzie BRD na naszym kontynencie nie osiągnięto zakładanego celu - redukcji ofiar śmiertelnych o połowę. W kolejnych latach należy więc zintensyfikować działania, które według założeń pozwolą w 2050 roku osiągnąć "Wizję zero".
Wyznaczono kolejny cel pośredni - ograniczenie o połowę nie tylko liczby zabitych, ale także osób ciężko rannych. Zaznaczono przy tym, że wypadków drogowych nie da się uniknąć, należy więc maksymalnie zredukować ich skutki.
Środkiem do osiągnięcia tego ma być stworzenie "bezpiecznego systemu", który pomoże korygować błędy popełniane przez wszystkich uczestników ruchu drogowego. Wśród nich wymienia się działania w obszarze konstrukcji i wyposażenia pojazdów, kształtowania i modernizacji infrastruktury oraz obniżania limitów prędkości. Powinny być one skoordynowane na wszystkich szczeblach - od Unii Europejskiej poprzez kraje członkowskie do struktur lokalnych.
Ważna jest też zmiana w myśleniu każdego człowieka, który podejmując swoją decyzję powinien mieć na uwadze także bezpieczeństwo i życie pozostałych osób. W sumie to nic innego, jak potrzeba wzajemnego poszanowania. Odnosi się to także do przestrzegania ustalonych zasad, np. przepisów drogowych.
Zobowiązania w tym kierunku podpisano w lutym tego roku w Sztokholmie podczas globalnej konferencji ministerialnej w sprawie bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Kluczową rolę w skutkach wypadków drogowych odgrywa konstrukcja i wyposażenie pojazdu. W ostatnich latach lista tych elementów systematycznie się wydłużała. W 2014 roku do wyposażenia seryjnego nowych na europejskim rynku modeli dołączył między innymi układ ESP, system mocowania fotelików dziecięcych typu Isofix, sygnalizacja niezapiętych pasów bezpieczeństwa, wzmocniona konstrukcja tylnych siedzeń czy monitorowanie ciśnienia w oponach.
Z kolei standardem w testach zderzeniowych Euro NCAP są już oceny działania systemu autonomicznego hamowania awaryjnego przed przeszkodą z funkcją wykrywania obecności pieszych i rowerzystów, tempomatu z ogranicznikiem prędkości czy asystenta utrzymania wybranego pasa ruchu.
O wiele większa rewolucja nastąpi równo za dwa lata. Na liście fabrycznego wyposażenia znajdą się między innymi rejestratory zdarzeń (zasada podobna do czarnych skrzynek w samolotach), blokada alkoholowa uniemożliwiająca zapłon silnika oraz układy wykrywające senność lub rozproszenie uwagi kierowcy (w tym korzystania ze smartfonów).
Co ważne, część z tych elementów znajdzie się także na pokładzie pojazdów ciężarowych i autobusów.
Zmiany te według ekspertów pomogą do 2030 roku zredukować zabitych o 7300 osób i zapobiec odniesieniu ciężkich obrażeń u blisko 40 tysięcy osób.
Na podstawie badań wykazano, że już dziś w samochodzie, który uzyskał notę pięciu gwiazdek Euro NCAP prawdopodobieństwo obrażeń śmiertelnych jest o prawie 70 procent niższe niż w aucie z oceną dwóch gwiazdek. W przypadku ryzyka odniesienia ciężkich urazów różnica jest o 23 procent.
Obecnie przyczyną co trzeciego wypadku na terenie Unii Europejskiej jest nadmierna prędkość. Eksperci wyliczają, że ograniczenie średniej prędkości już o 1 km/h pozwoli na redukcję ponad dwóch tysięcy śmiertelnych zdarzeń w skali roku.
Działania w tym kierunku najlepiej widoczne są na przykładzie Niemiec, w których zmniejszana jest siatka autostrad, na których nie obowiązują żadne limity. Druga pod względem prędkości jest Polska z ograniczeniem do 140 km/h. Od ubiegłego roku w Holandii nie pojedziemy szybciej, niż 100 km/h.
To może być zaskakujące, że w odniesieniu do kierujących skuterem czy motocyklem nacisk położony będzie na stosowanie kasków. Szacuje się, że gdyby wszyscy stosowali się tego wymogu, rocznie przy życiu pozostałoby ponad 200 osób.
Rozpatrywany jest także pomysł wprowadzenia obowiązku jazdy w kasku na rowerze. Tutaj badania, na przykładzie doświadczeń z kilku europejskich krajów wykazały, że pozwoliłoby to na redukcję śmiertelnych lub poważnych obrażeń głowy na poziomie 65-70 procent.
Kolejny obszarem działań do 2030 roku jest służba ratownicza. Statystycznie połowa zgonów w następstwie wypadku drogowego następuje tuż po zdarzeniu lub w drodze do szpitala. Wysoka umieralność następuje także po upływie czterech godzin od hospitalizacji.
Według ekspertów skrócenie czasu dotarcia służb medycznych o 10 minut pozwoli zredukować liczbę ofiar śmiertelnych o jedną trzecią. Kluczowym w tym elementem jest moment powiadomienia o zdarzeniu, który może przyspieszyć automatyczny system eCall montowany w samochodach.
W Polsce na przestrzeni lat 2011-2020 liczba wypadków spadła o 24 proc., rannych o 28 proc., zaś zabitych o 31 proc. W najbliższym czasie, prawdopodobnie od lipca, zostaną wprowadzone kolejne zmiany mające poprawić bezpieczeństwo na drodze. To ujednolicenie na obszarze zabudowanym limitu prędkości 50 km/h przez całą dobę oraz czasowe zatrzymanie prawa jazdy kierowcom, którzy przekraczają maksymalną prędkość poza obszarem zabudowanym o 50 km/h.
Najważniejsza jednak zmiana dotyczy zachowania wobec pieszych, którym będzie przysługiwało pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na przejście. Obecnie budzi ona największe kontrowersje. Jeśli jednak spojrzymy na kraje Europy, w większości z nich taki przepis obowiązuje od dawna.
POLECAMY
27-04-2020
Za szybko