Pierwsze wrażenia | Ford Focus IV hatchback ST-Line

Dojrzały Ford Focus

09-04-2019 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum

Czwarta generacja Focusa wprowadza kilka nowych rozwiązań nie tylko w tym modelu, ale też i w gamie Forda. Większość z nich, co nas cieszy, odnosi się do bezpieczeństwa, ale też i komfortu jazdy.

W 1998 roku Focus zastąpił w ofercie Forda wysłużonego Escorta. I to z dużym powodzeniem, którego poziom udało się zachować do dziś. Ale łatwo nie było i nie jest, bo konkurencja w segmencie C jest niezmiennie zacięta. Ograniczając się tylko do bieżącej sprzedaży na polskim rynku (dane SAMAR za styczeń-marzec 2019) w TOP 10 mamy siedmiu przedstawicieli kompaktów. Focusa wyprzedza Skoda Octavia, Volkswagen Golf i Opel Astra. Tuż za nim plasuje się Toyota Auris, Fiat Tipo i Skoda Rapid. Duży udział w sprzedaży mają podmioty gospodarcze czy firmy leasingowe, co nie zmienia faktu, że to często spotykane auto na polskich drogach.

Natomiast na rynkach europejskich w 2018 roku Focus był drugim, po Fieście, najpopularniejszym modelem Forda. Poza nimi sprzedaż żadnego innego, włączając w to Transita, nie przekroczyła dziesięciu tysięcy sztuk. Na ten sukces złożyły się dwie generacje, a także nowe wersje (wyposażenia) Vignale czy (nadwozia nawiązującego do crossovera) Active. Początek naszej przygody z nowym Focusem zaczynamy jednak od klasycznej bryły, pięciodrzwiowego hatchbacka.

Ten oczywiście, choć minimalnie, ale jednak urósł. Nadwozie jest dłuższe o 18 mm, za to rozstaw osi zyskał 52 mm. W praktyce więcej miejsca w kabinie pasażerskiej może przełożyć się na lepszy montaż fotelika dziecięcego. Niezauważalna różnica jest w szerokości auta, bowiem wynosi +2 mm. Na minusie, 17 mm, mamy wysokość do linii dachu auta. W rzeczywistości jest inaczej. Odkręcany pałąk anteny zastąpiono formą w kształcie płetwy rekina, a tym samym musimy jednak liczyć "na plus" 2 mm w porównaniu z III-generacją.

Na zewnątrz widocznych jest kilka znaczących zmian. Z przodu umieszczono większy grill, z obu stron nowe reflektory, zaś przed słupkiem C nie ma stałego okna. Przeniesiono je na drugą parę drzwi, zyskano przez to nieco szerszy otwór ułatwiający wsiadanie i wysiadanie z samochodu. Z tyłu, na klapie bagażnika, znalazł się szeroki, złożony z pojedynczych liter, napis Focus.

Oczywiście wewnątrz największe zmiany przeszedł kokpit. Ale na plus zapisujemy pozostawienie zestawu zegarów ze wskazówkami o klasycznym mechanizmie, zamiast montowania powszechnych już wirtualnych wyświetlaczy. Dla równowagi na minus "postawienie" na środku kokpitu ekranu dotykowego o przekątnej 8-cali. Można odnieść wrażenie, że to zdejmowany tablet i nie do końca pasujący do całości.

Panel LCD służy do sterowania licznymi funkcjami (na szczęście pozostawiono fizyczne przyciski do sterowania układem klimatyzacji czy systemem audio), których zakres można poszerzyć poprzez aplikacje pobrane z Apple CarPlay czy Android Auto. Dodano tu współdzielenie wi-fi i znaną już z niedawnego testu Grand Tourneo Connect obsługę za pośrednictwem smartfona z ikonką FordPass Connect.

Absolutną nowością w gamie Forda jest wyświetlacz HUD i to znacznie szerszy niż u konkurencji. W zależności od preferencji kierowcy można go wysunąć lub schować. Na nim tradycyjny zestaw informacji - aktualna prędkość, ograniczenia odczytane ze znaków drogowych, ustawienia aktywnego tempomatu z sygnalizacją odległości od poprzedzającego pojazdu czy prowadzenie do celu ustawionego w nawigacji. Czyli to samo, co mamy na zestawie zegarów za kierownicą, ale tu podane na wysokości naszych oczu.

Dodatkowo możemy ustawić kąt i jasność wyświetlacza. Niemniej w materiałach prasowych Ford podkreśla, że jakość obrazu pozostaje na niezmienionym poziomie bez względu na oświetlenie zewnętrze i warunki pogodowe. Podczas testu trudno to jednak uchwycić, bo... to po prostu działa. Wyświetlacz HUD dostępny jest tylko w wyższych poziomach wyposażenia i to za dopłatą 1750 złotych.

Na pokładzie czwartej generacji Focusa pojawiło się wiele systemów wspomagających kierowcę. Wyliczaliśmy je dokładnie przed rokiem, po pierwszej prezentacji auta. Teraz spójrzmy co z nich otrzymamy w bazowej wersji Trend. Standardem wyposażenia jest system utrzymania toru jazdy na wybranym pasie ruchu (Lane Keeping Alert), inteligentny ogranicznik prędkości oraz system autonomicznego hamowania z funkcją wykrywania rowerzystów i pieszych (Pre-Collision Assist).

Nasz Focus otrzymał topowy, z aktualnie czterech dostępnych, poziom wyposażenia ST-Line. I szczerze mówiąc niewiele w niej dostaniemy, bowiem Ford ograniczył się tu do pakietu stylizacyjnego - od wspomnianego już grilla nawiązującego do plastra miodu do nakładek progów, obramowań świateł, kierownicy czy zderzaka nawiązujących do odmiany ST po tapicerkę z przeszyciami czerwoną nicią i aluminiowych nakładek na pedały. Znaczącą różnicą jest sportowe zawieszenie z pięcioma trybami jazdy. Tu, poza fabrycznie montowanym wyborem standard, sport i eco, otrzymujemy jeszcze komfort i komfort eco (to ostatnie jest stałym ustawieniem w naszym teście).

Reszta systemów jest opcją. U nas zgrupowano system rozpoznawania znaków drogowych z adaptacyjnym tempomatem, asystentem utrzymania pojazdu na środku wybranego pasa ruchu i jazdy w korku oraz system monitorujący zmęczenie kierowcy i automatycznie zmienianymi światłami drogowymi w Pakiet Technology za dopłatą 3500 złotych.

Mamy też nakładki ochronne, które nasuwają się na krawędzie otwieranych drzwi oraz kamerę cofania i system autonomicznego parkowania. Przy przekładni automatycznej praktycznie nie mamy co robić, ale po raz kolejny udowodniliśmy wyższość kierowcy nad techniką. W miejscu, w którym system nie znalazł wolnej przestrzeni udało się zaparkować w tradycyjny sposób. Wymieniony zestaw w Pakiecie Parking kosztuje 3250 złotych.

W kolejnym zestawie, za 2000 złotych, otrzymujemy system monitorowania martwego pola w lusterkach bocznych (Blind Spot Information) i alarm o zbliżającym się pojeździe w ruchu poprzecznym podczas wyjeżdżania tyłem. Przy braku naszej reakcji na zagrożenie sam może aktywować układ hamulcowy. W jeszcze jednym pakiecie - Design 2 - zgrupowano 18-calowe alufelgi (my wciąż na zimowych oponach Continental WinterContact w rozmiarze 235/40), reflektory Full LED, diody te znajdziemy również w światłach z tyłu oraz przyciemniane szyby. Wszystko to za 4300 złotych. Sumując więc wymienione pakiety i wyświetlacz HUD wychodzi 14 800 złotych. Sporo, to 15 procent bazowej ceny tego Focusa ST-Line.

Bagażnik hatchbacka pomieści 375 litrów. Poprzednia generacja z kołem dojazdowym miała 316 litrów. Wymieniamy tę konfigurację, bo i teraz ten rodzaj zapasu (T125/70 R16) znalazł się pod podłogą. Ale nie tylko on, bo system audio bazujący na nagłośnieniu B&O, wykorzystuje to miejsce na subwoofer. I ma to swoją cenę (oprócz dopłaty kolejnych 1450 złotych) w ograniczeniu przestrzeni ładunkowej.

W gamie jednostek napędowych debiutuje silnik benzynowy 1.5 EcoBoost. Również w tym przypadku Ford uległ modzie na downsizing dając mu tylko trzy cylindry podkręcone turbodoładowaniem. Do wyboru mocniejszy 180-konny i słabszy jak u nas 150 KM. Można nim dynamicznie pojechać, co okupione jest spalaniem na poziomie... 9,8 litra na 100 kilometrów. Do tego podczas przyspieszania wyraźnie słychać wejście na wyższe obroty, ale to można potraktować jako "sportowy" dodatek do wersji ST-Line. Niemniej ogólne wrażenia są dobre.

Do kompletu dołożono nową skrzynię automatyczną o ośmiu przełożeniach. Nie ma w niej typowego drążka do zmiany, zastąpiono go pokrętłem z poszczególnymi ustawieniami. Na jego środku znajduje się przycisk M do przełożeń manualnych. Posłużyć się tu można łopatkami umieszczonymi przy kierownicy. Niestety, wykonano je z czarnego plastiku, widocznie chromy zarezerwowano dla właściwej wersji ST.

Nowy Ford Focus ma wszystko, co pomoże mu obronić rynkową pozycję. Jego właściwości jezdne, jak i wyposażenie doceniło już jury konkursu Car of the Year 2019. I choć nie powtórzył wyniku z 1999 roku, to w finale zajął czwarte miejsce, a drugie wśród jeśli spojrzymy na innych uczestników z segmentu kompaktów. Po hatchbacku z ciekawością przyjrzymy się kombi z podwyższonym zawieszeniem, czyli wersji Active.

Testowana wersja:

Ford Focus 1.5 EcoBoost 150 KM (110 kW) start/stop, przekładnia automatyczna - osiem przełożeń, prędkość maksymalna 208 km/h, przyspieszenie do 100 km/h w czasie 8,9 sekundy, średnie zużycie paliwa 6,1 l/100 km, wyposażenie ST-Line, cena podstawowa 101 050 złotych, lakier metaliczny Desert Island Blue (2700 zł).

Podstawowe dane techniczne:

długość 4378 mm, rozstaw osi 2700 mm, szerokość 1979 mm (z lusterkami), wysokość 1471 mm, prześwit 135 mm, pojemność bagażnika 375/1354 litrów, promień skrętu 11,6, pojemność zbiornika paliwa 52 litrów, masa własna 1404 kg, ładowność 501 kg.

Testy zderzeniowe Euro NCAP (2018):

- bezpieczeństwo dorosłych 32,5 punkty (85 proc. maksymalnej oceny),
- bezpieczeństwo dzieci 43 pkt. (87 proc.),
- ochrona pieszych 34,8 pkt. (72 proc.),
- systemy podnoszące bezpieczeństwo 9,9 pkt. (75 proc.).

• TESTY ZDERZENIOWE EURO NCAP | Ford Focus | Lipiec 2018

Dziecko w Fordzie Focus IV - wyposażenie samochodu	Dziecko w Fordzie Focus IV - foteliki i wózki