TESTY
Plusy i minusy | Ford Fiesta VIII
Dodatki, które robią różnice
17-01-2018 | tekst: Maciej Kalisz | foto: archiwum
Ósma generacja Forda Fiesta wyróżnia się kilkoma praktycznymi na co dzień elementami wyposażenia, z których tylko trzy mogliśmy uwzględnić w podsumowaniu testu. Wśród minusów dwie ważne dla nas pozycje związane z bezpieczeństwem.
PLUSY
Ekran na środku kokpitu,
w poprzedniej generacji Forda Fiesta był mały i umieszczony w niepraktycznym dla kierowcy miejscu. Na szczęście to zmieniono. Teraz każdy z trzech oferowanych modeli stanowi osobny, jakby wysunięty nad kokpit, panel. W bazowej wersji ekran ma przekątną 4,2 cala, za nim umieszczono stację My Ford Dock, do której możemy podczepić smartfona.
I to już jest rewolucyjne rozwiązanie w zestawieniu z poprzednim. Kolejne dwa modele mają ekran dotykowy, przekątną 6,5 lub 8 cali i system SYNC 3. Na nich wyświetlany jest obraz z kamery cofania.
Szósty bieg w skrzyni manualnej,
nie jest czymś wyjątkowym, ale w miejskich modelach to nadal rzadkość. W nowej Fieście, oprócz bazowych wersji z silnikiem 1.0, to standard. W praktyce przekłada się na niższe zużycie paliwa, wskaźnik zmiany biegów sugerować nam "szóstkę" po przekroczeniu 60 km/h, ale też nie nakazywał redukcji, gdy zrobiliśmy to przy 50 km/h. Średnia z testu w mieście to 7,1 l/100 km, a według danych producenta to 5,4 l/100 km.
W podsumowaniu testu poprzedniej generacji Fiesty wśród minusów umieściliśmy właśnie brak szóstego biegu.
Pre-Collision Assist,
czyli system wspomagający kierowcę w unikaniu lub zmniejszaniu skutków kolizji z poprzedzającymi pojazdami lub pieszymi. W ósmej generacji Forda Fiesta to nowość, chociaż dostępna wyłącznie za dopłatą w dwóch topowych wersjach wyposażenia.
Nie próbowaliśmy skuteczności autonomicznego hamowania, ale wyróżniamy go za sposób informacji o zagrożeniu. Pomimo, że umieszczono go na zestawie zegarów (naszym zdaniem lepsze rozwiązanie było w Fordzie Mondeo) to jest wystarczająco czytelny, aby kierowca błyskawicznie zareagował.
MINUSY
Wyłącznik poduszki powietrznej pasażera,
a dokładnie sposób zmiany statusu jej działania, sprawdzamy ostatnio w każdym testowanym samochodzie. W przypadku Nowego Forda Fiesta potrzebny jest do tego kluczyk od stacyjki silnika (u nas w module opcjonalnego systemu Ford KeyFree). Można to zrobić także dowolnym przedmiotem, pasującym wymiarem do szczeliny wyłącznika. W praktyce zmiany statusu działania poduszki może dokonać każda osoba, także dziecko, bez wiedzy kierowcy.
Co prawda jest to sygnalizowane odpowiednią diodą na kokpicie, ale jej niezauważenie może stworzy realne zagrożenie.
Uchwyty do mocowania siatki lub linek,
którymi możemy zabezpieczyć przewożone w bagażniku przedmioty, są dla nas jednym z podstawowych elementów podnoszących bezpieczeństwo. Szczególnie w przypadku podróży z dzieckiem zachęcamy do mocowania w ten sposób wózka. Szkoda, że ich zabrakło w nowej Fieście, w ruchu miejskim istnieje większe ryzyko uderzenia w tył naszego samochodu.
Profil opon,
w testowanym egzemplarzu to 205/45, które założono na 17-calowe obręcze ze stopów lekkich (dopłata 1700 zł). Wyglądają efektownie, ale wybór ich do typowego auta miejskiego jest niepraktyczny. Mocno odczujemy wjechanie w każdą nierówność na asfalcie, co dodatkowo rodzi obawy uszkodzenia opony lub felgi. Także podjazd pod niewysoki krawężnik (czego i tak unikamy) staje się wyzwaniem.
Naszym zdaniem jeśli Fiesta eksploatowana będzie w mieście lepiej pozostać przy seryjnych oponach 195/55. Montowane z nimi 16-calowe felgi i tak wykonano ze stopów lekkich.
Dane z komputera pokładowego Forda Fiest 1.0 EcoBoost 125 KM 6-biegowa skrzynia manualna:
przejechany dystans podczas testu: 487 km, średnia prędkość: b.d. (nie wybrany przez nas przed testem parametr komputera pokładowego), średnie zużycie paliwa: 7,1 l/100 km.